TVN dotarł do kart podróży b. posłów PiS. Wyprawa miała zająć 4 dni. Jazda w jedną stronę? 26 godzin

"Karta podróży samochodem prywatnym" to dokument, do którego udało się dotrzeć dziennikarzom Faktów TVN. Z formularzy wynika, że samochodowa wyprawa do Hiszpanii i z powrotem miała zająć posłom 4 dni. Gdyby jechali bez postojów i noclegu, przejechanie tej odległości zajęłoby im ok. 26 godzin w jedną stronę - konkluduje stacja.

Mariusz Antoni Kamiński napisał, że wyjeżdżając z Polski prywatnym samochodem granicę zamierza przekroczyć 28 października o godzinie 18, Adam Hofman - o 20, a Adam Rogacki - o 22. Wszyscy zaznaczyli też planowany powrót 1 listopada w godzinach 22-23 - podają Fakty TVN.

Dwa formularze, należące do Kamińskiego i Rogackiego, noszą datę 8.10.2014 roku. Z dokumentów zgłoszonych przez Hofmana nie wynika jednak, kiedy zostały złożone.

Rano Radio ZET poinformowało, że gdy b. posłowie PiS dostali zgodę Sejmu na przejazd samochodami do Madrytu, od dwóch tygodni mieli już kupione bilety tanich linii lotniczych dla 8 osób. Dopiero później pobrali zaliczkę na przejazd - o wiele większą, niż kosztowały ich bilety. Kamińskiemu, Hofmanowi i Rogackiemu grozi za to teraz sprawa karna.

Giertych: Kara może wynieść do 12 lat pozbawienia wolności >>>

Sprawa zaczęła się od doniesień "Faktu", według których podczas lotu z żonami do Madrytu samolotem linii Ryanair czterej politycy Prawa i Sprawiedliwości, Adam Hofman, Mariusz Kamiński, Adam Rogacki i europoseł Dawid Jackiewicz, mieli wraz z żonami być - według relacji współpasażerów - pod wpływem alkoholu . Kobiety zachowywały się rzekomo głośno i piły alkohol wniesiony do samolotu z zewnątrz, co jest zabronione. Stewardesa miała zwracać kobietom uwagę, na co żony polityków zaczęły się awanturować. Kapitan samolotu musiał interweniować. Dawid Jackiewicz przyznał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że wniósł z żoną na pokład samolotu alkohol kupiony na lotnisku, ale zapewniał, że oddali go stewardesie, kiedy o to poprosiła, a nikt z towarzystwa nie zachowywał się agresywnie.

Zgubne konsekwencje lotu

Media prześwietliły lot do Madrytu. I na jaw zaczęły wychodzić kolejne niewygodne dla posłów PiS szczegóły. Lot był podróżą służbową, posłowie występowali jako delegacja polskiego parlamentu na Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Jak wynika z informacji przesłanej przez sekretarza Zgromadzenia, politycy PiS trzykrotnie opuścili spotkanie zaraz po podpisaniu listy obecności , odmówili przyjęcia materiałów dotyczących tego spotkania i nawet nie weszli do sali obrad.

Później Radio ZET poinformowało, że posłowie wzięli kilkanaście tysięcy złotych zaliczki na podróż . I miała być to podróż samochodowa. Tymczasem polecieli tanimi liniami Ryanair za kilkaset złotych. Wyjaśnień od szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka zażądał w tej sprawie marszałek Sejmu Radosław Sikorski.

Po południu nowy rzecznik partii Marcin Mastalerek poinformował, że posłowie zostali usunięci z szeregów klubu parlamentarnego PiS.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: