"Niemcy nie są do końca zszyte, wschód kraju ekonomicznie nie dostaje części zachodniej do pięt"

Niemcy i Berlin świętują 25. rocznicę upadku muru berlińskiego, najwartościowszej nieruchomości, jaką w latach 1961-89 w swoich zasobach posiadało państwo Ericha Honeckera. Jednocześnie wielkiego Rowu Mariańskiego dzielącego Niemcy na dwa państwa, a Europę i świat na dwa przeciwstawne bloki.

Centralne uroczystości odbyły się na ulicy Bernauerstrasse, uchodzącej za symbol podziału Niemiec. Po wybudowaniu muru w 1961 roku kamienice na jednej stronie ulicy należały do NRD, a chodnik przed nimi - do RFN. Kilka dni po wzniesieniu muru zrozpaczeni enerdowcy skakali z okien kamienic, wychodzących na zachodnią część miasta.

Podczas niedzielnych uroczystości kanclerz Angela Merkel przypomniała zasadniczą myśl przewrotu, który dokonał się w listopadzie 1989 roku w NRD: "Każdą kwestię można pchnąć na dobre tory", co trzeba zinterpretować jako odniesienie do bieżącego kryzysu ukraińskiego oraz groźby wybuchu nowej zimnej wojny z Rosją.

Raj Honeckera

Przed 25 laty bezradna służba bezpieczeństwa Stasi i pogranicznicy enerdowscy otworzyli szlabany pod naporem podekscytowanych tłumów, które zebrały się 9 listopada późnym wieczorem na przejściach granicznych. W ten sposób reżim Honeckera chciał wypuścić trochę pary z kipiącego nią kotła - masowej od kilku miesięcy ucieczki obywateli NRD do RFN. Demograficzny krwotok przybrał w końcu takie rozmiary, że groził biologiczną śmiercią raju Honeckera. Tej nie udało się powstrzymać. W przeciągu zaledwie 10 miesięcy RFN i NRD zjednoczyły się.

Punktem kulminacyjnym obchodów było uniesienie w górę 7000 białych balonów, wiszących przez kilka ostatnich dni wzdłuż linii dawnego muru przebiegającego przez Berlin. Po 25 latach jego przebieg nie jest już znany nowemu pokoleniu mieszkańców stolicy Niemiec. Uniesienie się w górę morza balonów symbolizuje zniknięcie granicy niemiecko-niemieckiej sprzed 25 laty.

Niemcy silne? Niemcy pasywne?

Ćwierć wieku po runięciu muru, Niemcy nie są do końca zszyte, wschód kraju ekonomicznie nie dostaje części zachodniej do pięt, a mieszkańcy dawnego RFN postrzegają obywateli nowych landów jako Ossis (wschodniaków), o odmiennej mentalności. Z perspektywy Polski i innych krajów unijnych istotniejsza niż wewnętrzna unifikacja kraju jest rola zjednoczonych Niemiec, jakie te odgrywają w kręgu Wspólnoty.

Kryzys euro wykatapultował kraj naszych sąsiadów na unijnego lidera, a kanclerz Merkel na głównego gracza w gronie polityków unijnych. Obawy, a nawet fobie jednych przed silnymi Niemcami, idą w parze z lękami drugich przed pasywnością Niemiec, czego papierkiem lakmusowym jest miękki stosunek Berlina do agresywnej polityki prezydenta Putina.

Obecny na uroczystościach jubileuszowych ostatni przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow przestrzegł w swoim przemówieniu przed spychaniem Rosji na margines i nakręcaniem nowej zimnej wojny przez Zachód. Taka retoryka sytuuje danego "reformatora" całkiem blisko Putina, dla którego upadek muru i sprzężony z nim proces rozpadu ZSRR stanowią koszmarny wypadek przy pracy rosyjskiego imperium.

Więcej o: