Mastalerek porównywał sprawę zawieszenia posłów PiS do kwestii związanych z tzw. taśmami "Wprost" kilkakrotnie. Jak sam stwierdził w pewnym momencie programu "Dziś wieczorem" , co najmniej cztery razy. - 32 tys. naszych kandydatów walczą dziś w kampanii samorządowej. Niemożliwe, by teraz zebrał się sąd partyjny czy też zapadały decyzje rzecznika dyscypliny. Dziś jedyną możliwością było zawieszenie trzech parlamentarzystów i na tym sprawa jest zamknięta - powiedział Mastalerek.
Jego wypowiedzi dotyczyły kontrowersji związanych ze służbową podróżą do Madrytu posłów Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego oraz Adama Rogackiego, w związku z którą zostali zawieszeni .
- Uśmiecham się, kiedy widzę marszałka Sikorskiego próbującego rozliczać parlamentarzystów PiS. On sam zapomniał o tym, że podatnicy płacili po 1,5 tys. zł za jego kolacje i obiady. Wprawdzie pod presją zapłacił za jeden z nich, ale media podawały, że było ich znacznie więcej. Po ujawnieniu "taśm prawdy" awansował, a nie został ukarany. Stał się drugą osobą w państwie. Sławomirowi Nowakowi też włos z politycznej głowy nie spadł - mówił Mastalerek zastępujący Hofmana na stanowisku rzecznika PiS. - Wybryki PO były duże gorsze - dodał.
- Z oświadczeń kolegów wiemy, że ich wersja wydarzeń w związku z podróżą do Madrytu jest zupełnie inna niż przedstawiana w mediach. Oni zapewniają, że pieniądze oddali od razu po powrocie - przytoczył tłumaczenia posłów PiS polityk. Odniósł się też do trwającej kampanii przed wyborami samorządowymi. - W tej kampanii będziemy mówili o bardzo wysokich standardach w PiS, o których świadczy zawieszenie naszych kolegów. To nas odróżnia od PO - powiedział.
- Nigdy nie ekscytowałem się sondażami - tak zaś skomentował wyniki sondażu przygotowanego przez TNS Polska na zlecenie TVP. Według badania PO cieszy się 32-procentowym poparciem w nadchodzących wyborach samorządowych, PiS może liczyć na 27 proc. - Podobnie było z wyborami uzupełniającymi do Senatu, kiedy wieszczono nam porażkę, a odnieśliśmy sukces - dodał Mastalerek.
- Liczymy na zwycięstwo 16 listopada. Nie chcemy dzielić Polski na część A i B. Głos w Szczecinie i Świnoujściu jest dla nas tak samo ważny jak w Rzeszowie czy Jaśle. Mamy czas na to, by przekonać Polaków, że to w PiS jest samorząd, a PO to partyjniactwo. Chcemy wygrać we wszystkich sejmikach wojewódzkich - zapowiedział tymczasowy rzecznik PiS.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!