Sikorski chce wyjaśnień w sprawie lotu do Madrytu. Radio Zet: Rozliczyli się dopiero po nagłośnieniu sprawy

Lot do Madrytu, podczas którego miało dojść do awantury z udziałem żon posłów PiS, był podróżą służbową opłaconą przez Sejm. Radio Zet twierdzi dodatkowo, że posłowie wzięli kilkanaście tysięcy złotych zaliczki na podróż. I miała być to podróż samochodowa. Marszałek Sejmu jest już po spotkaniu z szefem klubu PiS. Czeka na pisemne tłumaczenia posłów.

Marszałek Sejmu Radosław Sikorski spotkał się z Mariuszem Błaszczakiem w celu wyjaśnienia kwestii wyjazdu posłów PiS do Madrytu. Posłowie polecieli tam z żonami. Sikorski dał posłom czas na rozliczenie wyjazdu. Termin - 12 listopada.

Skorygowali rozliczenie dopiero po nagłośnieniu sprawy?

Kamiński stwierdził w rozmowie ze portalem tvn24.pl, że po powrocie, czyli we wtorek 4 listopada, poinformował władze Sejmu o tym, że ostatecznie podróż odbyła się samolotem. - Oczywiście zadeklarowałem zwrot pełnej kwoty zaliczki - zapewnia Kamiński.

Według informacji Radia Zet rozliczenie delegacji nastąpiło też później niż wynika to z oświadczenia. Posłowie mieli złożyć karty pokładowe dopiero po nagłośnieniu sprawy w mediach.

Kilkanaście tysięcy zaliczki?

Radio Zet ustaliło, że Hofman i Kamiński mieli wziąć kilkanaście tysięcy złotych zaliczki na podróż służbową do Madrytu. Pieniądze miały być przeznaczone na podróż prywatnymi samochodami, noclegi oraz diety. Obaj w rzeczywistości polecieli tanimi liniami lotniczymi, co kosztowało ich dużo mniej. Reporter Radia Zet miał się dowiedzieć, że Kancelaria Sejmu zażądała od posłów pilnego dostarczenia dokumentów dotyczących delegacji.

Oświadczenie PiS

Biuro prasowe PiS opublikowało na swojej stronie internetowej oświadczenie, w którym potwierdziło, że Hofman, Kamiński i Rogacki uczestniczyli 30 października w posiedzeniu komisji. Informuje też, że żony posłów pojechały do Madrytu prywatnie. "Małżonki posłów Adama Hofmana, Mariusza A. Kamińskiego i Adama Rogackiego towarzyszyły posłom prywatnie, i cały koszt, zarówno podróży, jak i ich pobytu, nie obciążył budżetu Kancelarii Sejmu. Pobyt posłów wraz z małżonkami poza dniami posiedzenia Komisji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy był opłacany z pieniędzy prywatnych" - czytamy w oświadczeniu.

Podróż do Madrytu

Według wcześniejszych doniesień "Faktu", 29 października czterej posłowie Prawa i Sprawiedliwości - Adam Hofman, Mariusz Kamiński, Adam Rogacki i Dawid Jackiewicz - lecieli razem z żonami do Madrytu samolotem linii Ryanair. Według relacji współpasażerów posłowie oraz ich żony mieli być pod wpływem alkoholu, a kobiety zachowywały się rzekomo głośno i piły alkohol wniesiony do samolotu z zewnątrz, co jest zabronione. Stewardesa miała zwracać kobietom uwagę, na co żony polityków zaczęły się awanturować. Zainterweniować musiał kapitan samolotu.

Dawid Jackiewicz przyznał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że wniósł z żoną na pokład samolotu alkohol kupiony na lotnisku, ale zapewniał, że oddali go stewardesie, kiedy o to poprosiła, a nikt z towarzystwa nie zachowywał się agresywnie.

Czytaj więcej na ten temat >>>

"Przykra sytuacja"

Ten incydent to na pewno przykra sytuacja. Ale, jak pan redaktor dobrze wie, on nie dotyczył moich kolegów parlamentarzystów, tylko ich żon. Z tego co mi wiadomo, europoseł Dawid Jackiewicz złożył w tej sprawie wyjaśnienia, złożyły je również żony moich kolegów - komentował w telewizji TVN24 po incydencie poseł PiS Joachim Brudziński. - Myślę, że to jest powód do wstydu dla ich żon. Ale przeprosiły za to zachowanie już na pokładzie samolotu, przeprosiły stewardesy, kapitana, współpasażerów. Taka sytuacja nie powinna mieć jednak miejsca - zaznaczył.

Czytaj więcej >>>

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: