"Obywatel" to - według zamiaru Stuhra ojca, który jest reżyserem tego obrazu - film o zwykłym Polaku, "który jest ofiarą historii swojego kraju, a nie jej beneficjentem". I tego zwykłego Polaka, jak sam przyznaje, rozbiera na części pierwsze. Co widzi? "Absurdalny antysemityzm" - "bo Żyda już nie ma, ale uczucie niechęci wobec niego pozostało", "histeryczny patriotyzm", czyli skłonność do celebrowania historycznych porażek, afirmacji przegranej, i wreszcie "płytki katolicyzm", który według Stuhra objawia się tym, że księża, zamiast tłumaczyć ewangelię, tylko czytają "wytyczne biskupów". Aktor i reżyser przyznaje jednak, że widzi w Polsce wielu ludzi, którym bliskie są chrześcijańskie wartości i którzy potrzebują Kościoła, tylko wolnego od "doktrynersko-politykierskiej stęchlizny" serwowanej mu przez część hierarchów.
Dopytywany, co dla niego oznacza bycie Polakiem, Stuhr senior odpowiada cytatem ze Zbigniewa Herberta: "Rów, w którym płynie mętna rzeka, nazywam Wisłą. Ciężko wyznać: na taką miłość nas skazali, taką przebodli nas ojczyzną". "Kocham w sobie tę polskość i jej nienawidzę jednocześnie" - przyznaje aktor. Pytany, co mu się w Polsce nie podoba, mówi o swoim pokoleniu, jak podkreśla - "niedouczonym", które słabo zna historię własnego kraju, a do tego posiada kompleks spowodowany przez lata życia za żelazną kurtyną. Za beneficjentów historii Polski Stuhr senior uznaje pokolenie swojego syna. "Oni są po prostu inni. (...) Czują się obywatelami całej Europy, pracują w niej, mieszkają, zdobywają szacunek". A co na to Maciej Stuhr?
Tworzenie przepisu na Polaka i późniejsze użeranie się z krytyką woli zostawić ojcu. "Niech maluje ten portret i spiera się potem z prawicowymi portalami na temat tego, kto jest prawdziwym patriotą. Ja to już przeszedłem" - mówi syn Jerzego Stuhra. Aktor, mówiąc o tym, co dla niego oznacza bycie Polakiem, wymienia m.in. dziedzictwo polskiej kultury i podkreśla, że w teatrze, w którym gra, pracują zgodnie ludzie o różnych poglądach politycznych. Wspomina o swoim katolicyzmie, choć podkreśla, że bycie tego wyznania nie jest warunkiem koniecznym do bycia Polakiem. "Polskość" według niego charakteryzuje się m.in. "pomieszaniem ogromu kompleksów z jeszcze większą dumą narodową", po czym przyznaje, że u niego przeważa duma.
O Jerzym Stuhrze, jego pasji do filmów i rodzinie, przeczytaj w książkach >>
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
Lubisz aplikację Gazeta.pl LIVE? Zagłosuj na nas!