Do tej pory Ruch Palikota urzędował w reprezentacyjnych sejmowych pomieszczeniach, bo po wyborach w 2011 r. był trzecią siłą w parlamencie - pisze "Rzeczpospolita" . Ostatnio liczebność klubu znacząco jednak spadła - TR zrzesza tylko 16 posłów.
W związku z tym powinien opuścić część zajmowanych pomieszczeń na rzecz liczniejszych klubów parlamentarnych. Takich jak np. SLD, które ma teraz 31 posłów i chciałoby przeprowadzić się do pomieszczeń po ludziach Palikota.
Wciąż nie ma jednak porozumienia co do tego, kto będzie "władał" niedużą toaletą o powierzchni ok. dwóch metrów kwadratowych, przylegającą do jednego z gabinetów. Chcą mieć do niej dostęp zarówno SLD jak i TR, ale na razie żaden z klubów nie ustępuje. Prezydium Sejmu zaangażowało nawet w spór mediatora, którym jest wicemarszałek z PSL Eugeniusz Grzeszczak.
Do całej sprawy na swoim Twitterze odnosi się lider TR Janusz Palikot. "Walka o kibel, coś jak walka o ogień" - pisze.
"Rzeczpospolita" przypomina, że to niejedyna walka o pomieszczenia w naszym parlamencie. SLD i Palikot kłócili się o nie już w 2011 r., z tym że wtedy to SLD nie chciało przekazać pomieszczeń ugrupowaniu kontrowersyjnego posła. Do sporów "gabinetowych" dochodziło też między PO a PiS.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Lubisz aplikację Gazeta.pl LIVE? Zagłosuj na nas!