Dariusz Fidyka po ataku nożem został sparaliżowany od pasa w dół. Dzięki zastosowaniu prekursorskiej metody - odzyskał czucie, porusza się z pomocą chodzika, może jeździć samochodem. Operację mężczyzny przeprowadzili - we Wrocławiu - lekarze z Polski i Wielkiej Brytanii. O sukcesie poinformowały dziś brytyjskie media - BBC wieczorem wyemituje specjalny reportaż dotyczący leczenia Polaka.
Sukces nowatorskiej terapii to nadzieja dla bardzo wielu osób. - Wykorzystana metoda mogłaby posłużyć każdemu, kto ma uszkodzenie nerwów obwodowych, na przykład przecięty nerw ręki czy nogi. Ale najważniejsze może to być dla osób sparaliżowanych - komentuje Jan Stradowski, szef działu naukowego w magazynu "Focus".
Jak wyjaśnił w TOK FM, wykorzystana terapia "ma związek z komórkami macierzystymi, z którymi do lat medycyna wiązała wielkie nadzieje". Do regeneracji przerwanego rdzenia kręgowego użyto tzw. glejowe komórki węchowe, które zwykle pomagają w odradzaniu się neuronów. Na przykład dzięki nim po przeziębieniu odzyskujemy zmysł węchu.
- Dziś nie dość, że operowany może chodzić z pomocą chodzika, ale odzyskał też częściowo funkcje związane z pęcherzem moczowym.
Oczywiście terapia wykorzystana w leczeniu 40-letniego dziś Polaka jest bardzo droga. - Dwie brytyjskie fundacje wydały 1 240 tys. funtów. Ale zapowiedziały, że wyniki badań będą dostępne wszystkim zainteresowanym. Nie chcą czerpać ze swoich osiągnięć korzyści finansowych - podkreślał Stradowski. Mimo tego nie jest wykluczone, że koszty terapii zawsze będą wysokie - z punktu widzenia indywidualnego pacjenta.
Ale jak zauważył gość TOK FM, cena zabiegu nie musi wydawać się aż tak wysoka, jeśli porównamy to z kosztami dożywotniej niepełnosprawności. - Nie tylko medycznymi, ale także z kosztami społecznymi. Może się w przyszłości okazać, że takie zabiegi będą refundowane.