Pawleński wdrapał się na dach Szpitala Psychiatrycznego im. Serbskiego w Moskwie. Był zupełnie nagi, ale miał przy sobie nóż kuchenny. W pewnym momencie obciął nim sobie płatek ucha - pisze "The Guardian" .
Zalany krwią mężczyzna został siłą ściągnięty z dachu przez policję i przewieziony do jednego z moskiewskich szpitali. Wydawać się może, że jego działanie to zwykła próba zwrócenia na siebie uwagi. Nic z tych rzeczy. Czyn Rosjanina był formą protestu przeciwko przymusowemu leczeniu psychiatrycznemu rosyjskich dysydentów.
Pochodzący z Petersburga Pawleński od dawna znany jest z wyrażania sprzeciwu wobec rosyjskich władz, przybierającego formę samookaleczania. W listopadzie 2013 r. było o nim głośno po tym, jak przybił swoje genitalia do bruku na pl. Czerwonym w Moskwie. Jak sam później mówił, miało to symbolizować "apatię, polityczną obojętność i fatalizm rosyjskiego społeczeństwa". W proteście przeciwko procesowi aktywistek z grupy Pussy Riot Pawleński rozebrał się publicznie do naga, zaszył sobie usta i owinął się drutem kolczastym.
Miejsce ostatniego protestu było wybrane przez Pawleńskiego nieprzypadkowo. Szpital im. Serbskiego cieszy się złą sławą. To tu w czasach Związku Radzieckiego umieszczano niewygodnych dla reżimu dysydentów, diagnozując u nich rozmaite choroby psychiczne. Wydaje się jednak, że tego typu praktyk nie można zaliczyć do słusznie minionych.
W kwietniu br. Michaił Kosenko, opozycjonista, który demonstrował na pl. Błotnym przeciwko rosyjskim władzom, został umieszczony w szpitalu Serbskiego. Ogłoszono, że jest niepoczytalny. Amnesty International uznała to wydarzenie za powrót do praktyk z ery radzieckiej - pisze "The Guardian".
W lutym rosyjska prokuratura chciała skierować na przymusowe badania psychiatryczne samego Pawleńskiego, po tym jak podpalił opony na moście w Petersburgu w proteście przeciwko działaniom ówczesnego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. W zeszłym tygodniu petersburski sąd po raz drugi odrzucił wniosek prokuratury, ale po obcięciu sobie płatka ucha Pawleński i tak został poddany obserwacji psychiatrycznej. - Lekarze stwierdzili jednak, że jest zdrowy - mówi prawnik performera.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Lubisz aplikację Gazeta.pl LIVE? Zagłosuj na nas!