Na odcinku pomiędzy Kaletami a Lublińcem doszło do niebezpiecznej sytuacji. Na jednym torze znalazły się dwa pociągi jadące w przeciwnych kierunkach. Informację jako pierwszy podał serwis tvn24.pl po otrzymaniu zgłoszenia od jednej z pasażerek.
- Dyżurny ruchu dworca PKP Kalety dał zgodę na wjazd na tor pociągowi osobowemu, wiozącemu ok. 100 pasażerów - informuje w rozmowie z serwisem Gazeta.pl podinsp. Barbara Orłowska z komendy policji w Tarnowskich Górach. - Pociąg wjechał na tor, po którym z przeciwnego kierunku jechał pociąg towarowy - dodaje.
Maszyniści obu pociągów odpowiednio wcześnie zauważyli, że jadą po tym samym torze, i wyhamowali w odległości ok. 300-400 metrów od siebie. Żadnemu z pasażerów nic się nie stało.
PKP PLK podało z kolei w oświadczeniu, że skład towarowy nie poruszał się po torze.
"Dyżurny ruchu został odsunięty od czynności służbowych - jego obowiązki przejął inny pracownik," czytamy w oświadczeniu. "Na odcinku z Koszęcina do Kalet przewoźnik uruchomił zastępczą komunikację autobusową."
Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia. - Dyżurny ruchu był trzeźwy, inne osoby są obecnie przesłuchiwane - dodaje podinsp. Orłowska. - Nie wiadomo jeszcze, dlaczego doszło do wpuszczenia pociągu na ten tor.
Na miejscu zebrała się komisja PLK Tarnowskie Góry, która ma szczegółowo wyjaśnić przyczyny zdarzenia. Odcinek torów jest teraz wyłączony z ruchu.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
Lubisz aplikację Gazeta.pl LIVE? Zagłosuj na nas!