- Już w sierpniu rozmawiałem o projekcie budowy pomnika smoleńskiego z rodzinami ofiar podczas obchodów Święta Wojska Polskiego. Sprawą zajmował się minister w kancelarii Sławomir Rybicki - tłumaczył w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Bronisław Komorowski. Prezydent zapytany o zarzut, że list rodzin smoleńskich ws. pomnika powstał tak naprawdę w kancelarii, przyznał też, że to prawda.
- Nie ma tu sensacji. Minister pracuje w kancelarii, ale jest też bratem zmarłego w katastrofie Arama Rybickiego. Siłą rzeczy był w to zaangażowany. I dobrze - zaznaczył Komorowski. Jak dodał, do zajęcia się tą sprawą przekonywał go m.in. Ludwik Dorn, który zwrócił uwagę, że katastrofa smoleńska jest nadal źródłem głębokich podziałów. - Zadaniem prezydenta jest wzmacnianie wspólnoty - podkreślił.
Przypomnijmy: dwa tygodnie temu do Kancelarii Prezydenta wpłynął list części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, które postanowiły zainicjować budowę pomnika upamiętniającego zmarłych . Członkowie rodzin podkreślili w nim, że "zależy im na tym, by znaleźć takie miejsce i taką formę upamiętnienia w centrum stolicy, gdzie wszyscy będą mogli spokojnie wspomnieć najbliższych".
Część środowisk prawicowych uznała jednak, że zaangażowanie prezydenta w budowę pomnika to początek kampanii wyborczej. Taki zarzut wysunęła m.in. córka tragicznie zmarłej pary prezydenckiej Marta Kaczyńska. We wtorek portal wPolityce.pl poinformował natomiast, że list rodzin smoleńskich powstał tak naprawdę w Kancelarii Prezydenta.
Dziennikarze gazety opisywali, że list wysłany do części rodzin ofiar katastrofy - znajdujący się w załączniku e-maila - został tak naprawdę napisany bądź przepisany przez urzędnika z Kancelarii Prezydenta. Ta informacja miała być zapisana w karcie właściwości pliku, której zdjęcie jako dowód opublikowali dziennikarze.
Co na to biuro prasowe kancelarii? W oświadczeniu przesłanym portalowi Gazeta.pl mogliśmy przeczytać m.in., że "ze względu na zaangażowanie w sprawę ministra Sławomira Rybickiego, ustalone z rodzinami zmiany w treści listu wprowadzane były przez asystenta ministra na służbowym komputerze, stąd we właściwościach pliku pojawia się Kancelaria Prezydenta".
"Sławomir Rybicki, którego brat Arkadiusz Rybicki zginął w katastrofie smoleńskiej, występuje w tej sprawie w szczególnej roli, w której stanowi swoisty łącznik pomiędzy Kancelarią Prezydenta a rodzinami ofiar katastrofy lotniczej w Smoleńsku" - dodano.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Lubisz aplikację Gazeta.pl LIVE? Zagłosuj na nas!