Mężczyzna bez kombinezonu ochronnego pomagał przy transporcie pielęgniarki zakażonej ebolą [WIDEO]

Niedowierzanie i panikę wywołał film, na którym widać, jak nieznany mężczyzna bez kombinezonu ochronnego pomaga służbom sanitarnym w transporcie i odprawie chorej na ebolę. Scena rozegrała się na lotnisku w Dallas w Teksasie, a przewożona kobieta jest kolejną ofiarą gorączki krwotocznej w USA.

Druga pielęgniarka, która w szpitalu w Dallas opiekowała się pacjentem chorym na ebolę, sama zakaziła się wirusem. Co więcej, wiadomo już, że dzień przed diagnozą 26-letnia kobieta leciała rejsowym samolotem z Cleveland do Dallas. Teraz linie lotnicze usiłują skontaktować się ze 132 współpasażerami, by wykluczyć u nich obecność wirusa.

Odebrał odpady medyczne, ale nie miał kombinezonu

Ale to niejedyny kłopot, z jakim przyszło się zmierzyć służbom sanitarnym w USA. Wczoraj lokalne stacje telewizyjne pokazały materiał filmowy z lotniska w Dallas, który stawia podstawowe pytania na temat zachowania standardów podczas transportu chorych, u których już zdiagnozowano ebolę.

Na filmie widać, jak chorej 26-letniej pielęgniarce towarzyszy ekipa medyczna w kombinezonach ochronnych i mężczyzna - jedyna osoba na płycie lotniska, która nie ma stroju ochronnego, tylko zwykłe ubranie: koszulę i spodnie. Kim jest, do tej pory nie wiadomo, natomiast pomaga on w odprawie chorej, m.in. odbiera od służb odpady medyczne, a następnie wchodzi na pokład samolotu, którym kobieta ma zostać przewieziona do specjalistycznego szpitala w Atlancie. Z relacji świadków wynika, że mężczyzna towarzyszył chorej podczas lotu i był widziany na lotnisku w Georgii.

Kim jest mężczyzna z lotniska?

Ani pogotowie ratunkowe, ani szpital uniwersytecki z Atlanty, do którego przetransportowano zakażoną pielęgniarkę, nie potwierdziły tożsamości mężczyzny. Władze szpitala zasugerowały, że może być on pracownikiem CDC - rządowej agencji ds. leczenia i zapobiegania chorobom zakaźnym, która zorganizowała przewóz pielęgniarki.

Dziennikarz lokalnej telewizji z Dallas, która pokazał nagranie z lotniska, powiedział, że nie będzie zdziwiony, jeśli okaże się, że ów tajemniczy mężczyzna będzie kolejną ofiarą groźnego wirusa.

Lekarze ze szpitala w Atlancie, choć podkreślają, że ebola nie przenosi się drogą powietrzną, mają poważne zastrzeżenia co do zachowania środków bezpieczeństwa podczas transportu chorej. Szczególny niepokój budzi u nich fakt, że mężczyzna z lotniska w Dallas odebrał od ekipy pojemnik i worek z odpadami medycznymi, a później jak gdyby nigdy nic wbiegł na pokład samolotu.

Według najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na gorączkę krwotoczną, której epidemia trwa od kilku miesięcy, zmarło na całym świecie prawie 3,5 tys. osób, w tym 678 w Sierra Leone. 7,5 tys. zostało zainfekowanych.

Przeniesienie wirusa ebola następuje przez bezpośredni kontakt z krwią, wydzielinami i wydalinami osoby zakażonej. W odróżnieniu do wirusa odry, ospy wietrznej lub grypy wirus ebola nie szerzy się drogą powietrzną. Transmisja wirusa ebola możliwa jest również od osoby zmarłej z powodu zakażenia oraz od zakażonych/padłych zwierząt, np. małpy czy nietoperzy. Maksymalny okres wylęgania choroby to do 21 dni od chwili kontaktu ze źródłem zakażenia i dlatego osoby z podejrzeniem wirusa poddawane się trzytygodniowej kwarantannie.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

 

Lubisz aplikację Gazeta.pl LIVE? Zagłosuj na nas!

Więcej o: