Śledztwo i zatrzymanie Danieli Poggiali odbyło się w związku z 78-letnią pacjentką, która zmarła z powodu wstrzyknięcia do organizmu chlorku potasu - podaje "New York Post" , powołując się na włoski dziennik "Corriere di Bologna". Najprawdopodobniej tak samo potraktowane zostały wcześniej inne ofiary, ale będzie to trudne do udowodnienia, ponieważ chlorek potasu po kilku dniach znika z organizmu.
Po śmierci pacjentki wszczęto śledztwo w sprawie 38 innych pacjentów, którzy z niejasnych powodów zmarli w trakcie zmiany Poggiali. Policja podaje, że mogła ona zabić chorych, ponieważ oni albo ich rodzina ją irytowali. W telefonie pielęgniarki odnaleziono zdjęcie, na którym pozuje ona z kciukami do góry przy pacjencie, który właśnie umarł.
Współpracownicy pielęgniarki opisują ją jako osobę zimną, ale pracowitą. Jeden z nich stwierdził przy tym, że raz oskarżono ją o podanie pacjentom na koniec swojej zmiany silnych środków przeczyszczających tylko po to, żeby utrudnić pracę pielęgniarkom z kolejnej zmiany.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
Lubisz aplikację Gazeta.pl LIVE? Zagłosuj na nas!