Hartman: Biedni politycy są niekompetentni, zgorzkniali i cyniczni. Paranoja!

Skąpstwo niszczy polską politykę - sugeruje prof. Jan Hartman na swoim blogu w serwisie Polityka.pl i apeluje o wyższe pensje dla polityków. ?Dziadowskie i słabe państwo w rękach partyjnych chudopachołków, trzęsących się o swoje pięć czterdzieści, to upokorzenie dla nas wszystkich? - przekonuje filozof.

Prof. Jan Hartman postanowił przyłączyć się do dyskusji o zarobkach polityków. Filozof wyznał na blogu w serwisie Polityka.pl, że jest zwolennikiem dotacji budżetowych dla partii politycznych i wysokich pensji dla rządu.

"Pogoniłbym tych wszystkich darmozjadów..."

"Gdyby to ode mnie zależało, minister zarabiałby 50 tysięcy miesięcznie, a poseł 25. Premier 100 a prezydent 120" - zaznacza Hartman. I dodaje, że partiom płaciłby także za każdego członka, bo w interesie społecznym jest masowość ugrupowań politycznych.

Wróbel: Jeśli myślisz, że poseł powinien mało zarabiać, masz w głowie źle poukładane >>>

"W zamian za to pogoniłbym tych wszystkich darmozjadów partyjnych z rozmaitych lewych 'rad nadzorczych spółek skarbu państwa' i innych chorych synekur" - podkreśla filozof.

Biznes a polityka? "To jest chore"

Dlaczego trzeba płacić politykom? Hartman zaznacza, że demokracja parlamentarna opiera się na partiach politycznych. "A dziadowskie partie dają państwu dziadowskie kadry. A dziadowskie pensje w rządzie skazują nas na władzę klasy B albo C" - wskazuje. Filozof jest "zażenowany", widząc rozziew organizacyjny i kompetencyjny pomiędzy urzędami państwowymi i biznesem. "To jest chore" - podkreśla.

Jednak skąpienie politykom zdaniem Hartmana ma dalej idące konsekwencje. Władza boi się gniewu ludu, który pełen jest zawiści wobec polityków. Dlatego ci "nurzają się" w hipokryzji i populizmie, co tylko nakręca spiralę pogardy. Kiedy główną emocją pojawiającą się w stosunkach między obywatelem a politykiem jest zawiść i pogarda, ten ostatni popada w cynizm i bezideowość - przekonuje Hartman. Jednak "od cynizmu pieniędzy nie przybywa" i politycy zaczynają kombinować, jak sprawić, by jednak ich trochę zdobyć.

Partyjne chudopachołki

"Czym biedniejsi politycy, tym mniej kompetentni, bardziej zgorzkniali i cyniczni, bardziej znienawidzeni i nienawiści godni. To jakaś paranoja!" - wskazuje Hartman. I podkreśla - jeśli chcemy wymagać, musimy płacić.

Jednak nie wolno żałować grosza, pisze Hartman, bo od tego zależą "nasz byt i godność narodowa". "Dziadowskie i słabe państwo w rękach partyjnych chudopachołków, trzęsących się o swoje pięć czterdzieści, to upokorzenie dla nas wszystkich. Ani nas na to stać, ani na to zasłużyliśmy" - kwituje filozof.

Cały wpis w serwisie Polityka.pl >>>

Więcej o: