Zarażenie Hiszpanki jest pierwszym przypadkiem zarażenia ebolą na terenie Europy i pierwszym poza Afryką Zachodnią, gdzie panuje epidemia tego wirusa. Do zakażenia doszło we wrześniu, gdy pielęgniarka zajmowała się chorym na ebolę duchownym w szpitalu w Madrycie, dokąd trafił ze Sierra Leone.
Pod petycją w sprawie psa chorej pielęgniarki zebrano już ponad 240 tys. podpisów .
Kobieta i jej mąż pozostają w izolacji, od kiedy test wykazał obecność wirusa ebola we krwi pielęgniarki.
W tym czasie miejscowe władze dostały nakaz sądu, by dokonać eutanazji psa pary. W uzasadnieniu podano, że według obowiązującej wiedzy naukowej "nie można wykluczyć, że psy mogą rozprzestrzeniać wirusa".
Post użytkownika AXLA - Amig@s X Los Animales .
Hiszpańska grupa obrońców praw zwierząt Animal Equality oskarża władze, że chcą "poświęcić zwierzę bez zbadania go lub poddania kwarantannie". Kwarantanna byłaby jednak bezskuteczna, bo wirus nie daje objawów u psów.
Dr Peter Cowen, lekarz weterynarii na Uniwersytecie Północnej Karoliny, który zajmuje się badaniem ludzkich chorób u zwierząt, uważa, że usypianie zwierzęcia to "wyraźna przesada". - Nie ma udokumentowanego przypadku rozprzestrzeniania się eboli przez zakażonego psa - tłumaczył.
Post użytkownika AXLA - Amig@s X Los Animales .
Psy były badane po wybuchu epidemii eboli w Gabonie w latach 2001-2002, kiedy zauważono, że zjadają zwierzęta zmarłe wskutek zakażenia wirusem. U 9 do 25 proc. z 337 przebadanych psów stwierdzono produkcje przeciwciał we krwi, co oznacza, że były wystawione na działanie wirusa.
- Istnieje ryzyko, że psy mogą rozprzestrzeniać ebolę, ale nie w USA i innych miejscach, gdzie nie przebywają wśród zwłok i nie jedzą zakażonych zwierząt - powiedziała rzeczniczka Stowarzyszenia Lekarzy Weterynarii w USA.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
Lubisz aplikację Gazeta.pl LIVE? Zagłosuj na nas!