Greenpeace znów zbiera na pszczoły. Bo nie jest z nimi dobrze. Ekolodzy alarmują

Tylko podczas ubiegłorocznej zimy populacje pszczół w USA zmniejszyły się o 23 proc. A w ponad połowie krajów Europy jest ich zbyt mało, żeby zapylać wystarczającą ilość roślin. Przyczyny? M.in. pestycydy i choroby. Rządy niektórych krajów podjęły już działania zapobiegawcze, pszczołom starają się też pomóc organizacje pozarządowe. Greenpeace właśnie ruszył z drugą odsłoną swojej akcji "Adoptuj pszczołę".

Dane z niektórych regionów świata są alarmujące - np. populacje pszczół w USA w zimie 2013 r. spadły o 23 proc. - pisze BBC. Tymczasem według różnych źródeł od 15 proc. do nawet 25 proc. żywności w USA powstaje właśnie dzięki zapylaniu roślin przez pszczoły. Sprawa jest na tyle poważna, że Biały Dom powołał specjalny zespół ds. ratowania pszczół miodnych. I dał na to 4,7 mln dolarów.

Nie lepiej jest na Starym Kontynencie. W ponad połowie krajów europejskich pszczół jest zbyt mało , by zdołały zapylić rośliny hodowlane. Wprawdzie w latach 2005-2010 liczba kolonii pszczół ogólnie wzrosła o 7 proc., to w niektórych krajach, jak w Wielkiej Brytanii, liczba tych owadów spadła, zwiększył się natomiast obszar uprawy roślin, do których rozwoju niezbędne jest zapylenie przez pszczoły.

W samej Europie ponad 4000 odmian warzyw zależy od zapylania przez pszczoły i inne owady. Potrzebne są one nie tylko na terenach wiejskich, ale także w miastach - podkreśla Greenpeace. Ekolodzy - z pomocą m.in. znanego rysownika Marka Raczkowskiego - właśnie ruszyli z drugą odsłoną swojej akcji "Adoptuj Pszczołę" .

"Adoptuj Pszczołę 2"

Dzięki pierwszej odsłonie akcji "Adoptuj Pszczołę" udało się zbudować w Polsce 100 hoteli dla dzikich zapylaczy. - W tym roku naszym celem jest stworzenie sieci przyjaznych pszczołom społecznych ogrodów miejskich w polskich miastach. Efekty naszej akcji służyć będą wszystkim - na równi ludziom, owadom, roślinom i całemu ekosystemowi miejskiemu - mówi Katarzyna Jagiełło, koordynatorka pszczelego projektu w Greenpeace Polska.

Ekolodzy, we współpracy z lokalnymi ogrodniczkami i ogrodnikami, chcą zasadzić w polskich miastach 12 społecznych ogrodów miejskich. Będą to w większości publicznie dostępne tereny zielone, jak np. szkolny ogród, park czy teren wokół bloku mieszkalnego, na których w sposób ekologiczny uprawiane będą warzywa, zioła i owoce szczególnie korzystne dla pszczół i innych owadów zapylających, np. marchew, cebula, bazylia, szałwia, maliny czy rośliny strączkowe. Dlatego z ogrodów korzystać będą mogły zarówno lokalne społeczności, otrzymując dostęp do zdrowych warzyw i owoców, jak i owady zapylające, które znajdą w nich mnóstwo pożywienia.

Wpłać na pszczoły, zobaczysz rysunek Raczkowskiego

Greenpeace planuje zebrać na ogrody dla pszczół 120 tysięcy złotych. Organizacja stworzyła specjalną stronę www.adoptujpszczole.pl, na której będzie można wesprzeć projekt poprzez wirtualną "adopcję pszczół" (jedna "adoptowana" pszczoła to 2 zł). Wraz z postępem adopcji odsłaniane będą kolejne fragmenty rysunku autorstwa Marka Raczkowskiego. Celem jest uzbieranie funduszy na budowę 12 ogrodów i odsłonięcie całego obrazka.

Co z tymi pszczołami?

Zdania co do tego, czy mamy do czynienia z hekatombą pszczół w skali globalnej, są podzielone. Niektóre badania wskazują na istotny spadek populacji pszczół, inne podkreślają, że istnieją i takie regiony, gdzie pszczoły wymierają, i takie, gdzie ich liczba rośnie . Badacze podkreślają, że o ile liczba pszczół hodowlanych wzrosła, o tyle lokalnie, w wielu regionach, zmniejszenie populacji sympatycznych owadów było znaczne.

Jak jest w Polsce? Według pszczelarzy zdrowie pszczół dalekie jest od optymalnego. - My, pszczelarze, widzimy, że z roku na rok są coraz słabsze, w związku z tym trochę bijemy na alarm. Jak nie szkodzić pszczołom? Wykonujmy zabiegi ochrony roślin zgodnie z przepisami. Na przykład opryskujmy rośliny wieczorem i w nocy, a nie w dzień, gdy pszczoły latają. Rano oprysk nie będzie już szkodliwy dla pszczół. Jeżeli załatwimy te pszczoły całkiem, to przecież powstanie dziura w systemie: nie będzie komu zapylać roślin - ostrzegał rok temu w rozmowie z portalem Gazeta.pl Janusz Kasztelewicz, prezes Stowarzyszenia Pszczelarzy Zawodowych, jednego ze zrzeszeń polskich pszczelarzy.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

 

Lubisz aplikację Gazeta.pl LIVE? Zagłosuj na nas!

Więcej o: