- Chciałem powiedzieć pani premier: jak Boga kocham, żałuję, że pani nie rządzi od 2007 roku. Naprawdę, nie żartuję. Więcej, gdybym w 2010 roku wiedział, że doczekam takiego premiera i takiego exposé, to bym nie wyszedł z Platformy w 2010 roku - oświadczył Janusz Palikot podczas debaty w Sejmie nad exposé premier Ewy Kopacz .
Jacek Żakowski pytał w Poranku Radia TOK FM Palikota, czy to jego kolejna transformacja. - Stanie się pan z atyplatformersa proplatformersem, z antyklerykała klerykałem? - mówił.
- Pozostaję w opozycji, nie wybieram się do PO - zapewnił Palikot. - Nie po to składałem w 2010 roku mandat, żeby teraz wracać do PO. To nieporozumienie - dodał.
Jak jednak uzasadniał swoją decyzję? - Gdybym ja był premierem, wygłosiłbym 40, 50, 60 proc. tego, co Kopacz powiedziała w expose - powiedział Palikot, podkreślając, że wystąpienie premier było mu "bliskie merytorycznie".
- Premier zaproponowała opozycji współpracę. To dotyczyło i Kaczyńskiego, i lewicy. Kaczyński z Millerem wyśmiali tę ofertę, szydzili z niej. Ja ją potraktowałem serio - podkreślił szef Twojego Ruchu. - To nie znaczy, że uważam ten rząd za dobry - zastrzegł.
Według Palikota współpraca z rządem stwarza szansę realizacji części postulatów, co dla małej partii w rodzaju Twojego Ruchu jest rzeczą niezwykle cenną.
- Dziś Kopacz nie ma jednoznacznego przywództwa w PO. Ona je dostała, nie zdobyła - wyjaśniał gość Poranka Radia TOK FM. - Posklejała rząd na zasadzie wewnątrzpartyjnych kompromisów. Jednak za parę tygodni znajdzie się w sytuacji różnych rozgrywek. Być może wówczas atrakcyjna będzie nasza oferta, że poprzemy niektóre rozwiązania Kopacz zgodne z naszym programem, w zamian oczekując poparcia niektórych naszych projektów - wskazywał polityk.
- Jeśli te związki partnerskie, in vitro, firma na próbę i dwukadencyjność w samorządzie wejdą w życie, to będzie megasukces mojego ugrupowania, który pozwoli też Ewie Kopacz utrzymać na wodzy wewnętrznych szantażystów - stwierdził Palikot.
- Wykorzystuję szansę, która się pojawiła - zaznaczył. - Jaka jest alternatywa? Szydzić, ironizować i kpić? Żaden z naszych projektów nie wejdzie w życie, a Kopacz pogrąży się w chaosie - skwitował.
Palikot niezwykle optymistycznie podchodzi też do zbliżających się wyborów, nawet w obliczu niezbyt sprzyjających wyników sondaży i niedawnego odejścia niemal połowy posłów z klubu Twojego Ruchu. - Poparcie na poziomie 2-4 proc. to fantastyczna baza na 14 miesięcy przed wyborami, żeby przekroczyć próg, mieć 7-8 proc. Mamy potencjał na powtórkę z 2011 roku, tylko trzeba konsekwencji i determinacji - zakończył polityk.