Protesty protestami, ale nakazów i zakazów przestrzegać trzeba - przynajmniej w Hongkongu. Te zdjęcia robią furorę na Twitterze: duży obszar pięknej, zielonej trawy... a na niej ani jednego demonstranta:
Jedną z najliczniejszych grup biorących udział w demonstracjach w Honkongu są studenci. Mimo aktywnego udziału w protestach uczniowie nie zapominają o swoich obowiązkach; na Twitterze pojawiły się zdjęcia na których widać, jak przygotowują się do zajęć i odrabiają lekcje wprost na ulicy:
"Przepraszamy za niedogodności" - kartki z takimi napisami można znaleźć w wielu punktach całego miasta. Demonstranci wywieszają je zarówno na barykadach blokujących dostęp do konkretnych ulic, jak i zamkniętych sklepach:
Jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli protestów są parasolki. Demonstranci używają ich zarówno do ochrony przed deszczem i słońcem, jak i gazem pieprzowym:
Większość masowych zgromadzeń wiąże się zwykle z niesamowitym bałaganem, jaki pozostawiają po sobie demonstranci. Takich obrazów nie zobaczymy jednak w Hongkongu - protestujący segregują śmieci i gromadzą je w workach. "Potrzebujemy demokracji, nie śmieci" - głosi napis na kontenerze:
Użytkownicy Twittera opisują, że wśród tłumów są rozdawane darmowe T-shirty; między tłumami chodzą też osoby, które proponują ich darmowe odświeżenie. Dzięki temu protestujący mogą zachować choć minimum higieny:
Kolorowe karteczki ze słowami wsparcia zamiast napisów - to kolejny element charakteryzujący protesty w Hongkongu:
People write messages of support for pro-democracy protesters in Hong Kong, on paper to stick to the wall of Hong Kong House in central Sydney DAVID GRAY / REUTERS / REUTERS
O co chodzi demonstrantom zbierającym się w centrum Hongkongu? Są wściekli o to, że Chiny starają się ograniczać ich autonomię. Wprawdzie w 2017 roku po raz pierwszy mieszkańcy Hongkongu będą mogli wybrać w powszechnym głosowaniu szefa lokalnej administracji, ale problemem jest to, że wybór ów będzie zawężony do zaledwie dwóch lub trzech kandydatów, którzy wcześniej zostali zatwierdzeni przez komitet nominacyjny wierny władzom w Pekinie.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
Lubisz aplikację Gazeta.pl LIVE? Zagłosuj na nas!