Solska: Chcemy kompetentnych u władzy, ale nie zamierzamy im płacić

?Chcemy, żeby władzę sprawowały osoby kompetentne, ale wynagradzać ich za to stosownie nie zamierzamy? - wskazuje Joanna Solska w serwisie Polityka.pl. Z tego paradoksu jej zdaniem biorą się afery pokroju odprawy Marii Wasiak i przejścia Igora Ostachowicza do Orlenu.

Joanna Solska przekonuje w serwisie Polityka.pl , że Marii Wasiak należała się odprawa z PKP, a Igor Ostachowicz jako świetny specjalista od PR pomógłby Orlenowi, do którego przeszedł na chwilę. Skąd więc oburzenie opinii publicznej na obie sprawy? "Być może dlatego, że sami nie do końca wiemy, czego oczekujemy od władzy, albo też nasze oczekiwania są ze sobą sprzeczne" - wskazuje publicystka.

Władza wciąż kusi. Choć nie wszystkich

"Chcemy, żeby władzę sprawowały osoby kompetentne, ale wynagradzać ich za to stosownie nie zamierzamy" - wskazuje Solska. Zauważa, że premier czy ministrowie zarabiają mniej niż ich podwładni we władzach publicznych, nie wspominając o sektorze prywatnym.

"Osób kompetentnych za gorszą pensję się do urzędu nie namówi, ale do rządu jeszcze można. Władza, nawet marnie płatna, wciąż polityków kusi" - pisze Solska.

Zdaniem publicystki władza nie jest już magnesem dla kierujących wielkim biznesem. Solska zaznacza, że im trzeba płacić "rynkowo". Albo mianować partyjnego kolegę, który "sprawdzi się w biznesie". Można też w pełni sprywatyzować duże firmy, wówczas jednak państwo straci wpływ na gospodarkę. Na to wyborcy nie pozwolą.

W konsekwencji wybierają politycy

Solska punktuje: w rezultacie mamy "mieszany system gospodarczy, rynkowo-polityczny". "Państwo usiłuje zachować wpływ na największe firmy, ale konsekwencją tego jest fakt, że to politycy decydują, kto ma nimi kierować" - wskazuje i zaznacza: ważne, by wybierali kompetentnych.

Cały komentarz w serwisie Polityka.pl >>>

Więcej o: