Na szczycie NATO w Walii przyjęto kilka tygodni temu Plan Działań na rzecz Gotowości (Readiness Action Plan). Teraz wyrażono wątpliwości co do możliwości wdrożenia go w życie. Hamburski tygodnik "Der Spiegel" pisze, że wysocy rangą wojskowi nie są pewni, czy Sojusz będzie w stanie wywiązać się z zobowiązań zawartych w tym dokumencie, i wskazują na trudności organizacyjne i finansowe.
Uzgodnione na szczycie NATO utworzenie szpicy sił reagowania zostało skrytykowane przez najwyższego rangą wojskowego USA, generała Martina Dempseya. Chodzi o tak zwaną szpicę, mającą obejmować kilka tysięcy żołnierzy gotowych do akcji w ciągu 48 godzin.
Na sobotnim (20.09.2014) spotkaniu szefów sztabów generalnych państw NATO w Wilnie Dempsey miał powiedzieć, że: "Gotowość bojowa w ciągu 48 godzin jest nierealistyczna; żołnierze musieliby spać w mundurach". "Inni szefowie sztabów generalnych byli zdania, że natowskie siły szybkiego reagowania mogą najwyżej liczyć kilkuset żołnierzy" - podkreśla Spiegel i dodaje, że po tych wypowiedziach "podobno doszło do pojedynku słownego między Dempseyem i Philippem Breedlove, głównodowodzącym wojsk NATO w Europie. Breedlove miał poradzić Dempseyowi, żeby zwrócił się ze swoją krytyką do sekretarzy stanu i obrony Johna Kerry'ego i Chucka Hagela, którzy zaakceptowali ten Plan w Walii.
Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''