Do zdarzenia doszło 4 września w Południowej Karolinie, gdy policjant Sean Groubert zatrzymał do kontroli Levara Jonesa. Cała sytuacja została zarejestrowana przez umieszczoną w samochodzie kamerę. Opisuje ją m.in. " The Atlantic ".
Trwający zaledwie 83 sekundy film pokazuje policyjną interwencję, która przybrała bardzo zaskakujący obrót: po tym, gdy poproszony o prawo jazdy Jones sięgnął po nie do samochodu, policjant najwyraźniej wpadł w panikę i krzycząc: "wysiądź z samochodu" zaczął strzelać.
Na nagraniu słychać co najmniej trzy strzały, a także głos ranionego kierowcy, który nie ma pojęcia, dlaczego został postrzelony. - Co ja zrobiłem, proszę pana? Nie wiem, co się stało, ja tylko sięgnąłem po prawo jazdy - tłumaczy.
Policjant został oskarżony o napaść i jak pisze portal Csmonitor.com , grozi mu nawet do 20 lat więzienia. Rany zadane kierowcy nie były śmiertelne.
Amerykańskie media szeroko piszą o tym wydarzeniu, zwracając uwagę, że Jones jest czarnoskóry. Dlatego też historia z Południowej Karoliny to kolejny przyczynek do dyskusji o amerykańskiej policji: chodzi nie tylko o łatwość, z jaką funkcjonariusze sięgają po broń (Csmonitor.com pisze, że w tym kraju dziennie z rąk policji giną trzy osoby), ale i o ich stosunek do czarnej ludności.
Warto przypomnieć, że w sierpniu w Ferguson w stanie Missouri doszło do kilkudniowych zamieszek po tym, gdy osiemnastoletni Afroamerykanin Michael Brown został zastrzelony przez policjanta Darrena Wilsona.
Nastolatek szedł środkiem jezdni, gdy został poproszony przez policjanta o zejście na chodnik. Wywiązała się szarpanina, po której Wilson rzucił się do ucieczki i został sześciokrotnie postrzelony.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
Lubisz aplikację Gazeta.pl LIVE? Zagłosuj na nas!