Najbliższe manewry odbędą się w Ostrowcu Świętokrzyskim . Weźmie w nich udział prawie 200 członków organizacji proobronnych. - Scenariusz przewiduje, że wojska wewnętrzne przeciwnika zajmują teren, rozwijają swoją infrastrukturę zaopatrzeniową i porządkową. A my, według scenariusza, zakłócamy ich działania - tłumaczy Grzegorz Matyasik, prezes zarządu Stowarzyszenia obronanarodowa.pl, który jest zastępcą kierownika ćwiczeń ds. organizacyjnych.
Jak przekonywał w rozmowie z TOK FM, ćwiczenia nie mają związku z kryzysem ukraińsko-rosyjskim. Ale bez wątpienia wydarzenia za naszą wschodnią granicą spowodowały, że manewry wywołały duże zainteresowanie mediów. - Agresja Rosji przypomniała nam, że nie żyjemy w arkadii, krainie wiecznej szczęśliwości. Widzimy, że zagrożenia mogą się pojawić - twierdzi z kolei Tomasz Badowski, szef Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi.
Ekspert nie ma wątpliwości, że przeszkoleni członkowie organizacji paramilitarnych to bardzo ważny element naszego systemu obronnego. - Pamiętajmy, że nasze obecne siły zbrojne nie są w stanie samodzielnie obronić terytorium przed agresją. Mówią o tym wprost także niektórzy wojskowi. Musimy się więc liczyć z tym, że część terenów zostanie zajęta przez obcą armię. I wtedy organizacje paramilitarne będą główną siłą walki partyzanckiej czy obrony lokalnej.
- Także w przypadku wojny hybrydowej, z którą mamy do czynienia na wschodzie Ukrainy, tego typu organizacje mają do odegrania wielką rolę. Mogłyby przeciwstawić się "zielonym ludzikom" - podkreślił Badowski. Dodał, że dobrze wyszkoleni członkowie organizacji proobronnych przekładają się na "zwiększenie operacji przeciwnika na naszym terenie".
W tego typu organizacjach działa w Polsce około 20-30 tysięcy osób. W regularnie organizowanych ćwiczeniach bierze udział kilkaset osób. - Z każdej organizacji wybieramy najlepszych. Dążymy do tego, żeby ćwiczenia - takie jak te, które odbędą się w Ostrowcu - stały się czymś powszechnym. Żeby odbywały się w każdej gminie - powiedział w TOK FM Grzegorz Matyasik. Potencjał polskich organizacji paramilitarnych dostrzegli już Rosjanie. - W listopadzie ubiegłego roku w rosyjskim "Wojskowym Przeglądzie Zagranicznym" ukazał się artykuł, którego autor analizował nasze działania i koncepcje, które prezentujemy w portalu obronanarodowa.pl. To była analiza czysto techniczna, pokazywała potencjał, z którym trzeba się liczyć.
Organizatorzy ćwiczeń, nad którymi patronat objęło Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, podkreślają, że nie można ich mylić z działaniami np. popularnych w Polsce grup rekonstrukcyjnych. - Oni się po prostu bawią. Dla mnie, żołnierza rezerwy, ćwiczenia to dobry rodzaj kontaktu z tematyką wojskową. Pozwalają utrzymać umiejętności na odpowiednim poziomie.