Kongres Kobiet apeluje do "wrażliwości, rozsądku i sumień posłów": Odłóżcie wyborcze kalkulacje. Jest cierpienie. Trzeba przeciwdziałać

- Panowie i Panie Posłowie! Odłóżcie wyborcze kalkulacje, zapomnijcie o partyjnych interesach i lojalnościach. Apelujemy do waszej wrażliwości, rozsądku i sumień - pisze Kongres Kobiet. Planowane na jutro głosowanie zostało jednak przełożone na październik.

- Apelujemy o głosowanie za ratyfikacją Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej! Każde państwo musi chronić słabych przed przemocą. Narażone na nią są przede wszystkim kobiety i dzieci. Dzięki ratyfikacji Konwencji państwo będzie miało więcej środków, które zapewnią prewencję, bezpieczeństwo i pomoc ofiarom. Każdy cywilizowany człowiek powinien to rozumieć. Odrzucenie Konwencji to barbarzyństwo i polityczna przemoc użyte w imię ideologii, której rzekomym celem jest obrona tradycji. Żadna tradycja oparta na przemocy nie jest warta obrony.

Panowie i Panie Posłowie! Odłóżcie wyborcze kalkulacje, zapomnijcie o partyjnych interesach i lojalnościach. Apelujemy do waszej wrażliwości, rozsądku i sumień. Ważą się losy setek tysięcy ofiar domowej przemocy - bitych kobiet i dzieci. Pomóżcie im! Nie bądźcie obojętni, nie słuchajcie bezrozumnych argumentów o "walce płci". Nie ma żadnej walki - jest cierpienie, któremu trzeba przeciwdziałać. To wasz obowiązek poselski i ludzki! Głosujcie za ratyfikacją! - napisał na swojej stronie Kongres Kobiet.

Rozłam w Sejmie

Nie ma zgody w Sejmie ws. ratyfikacji konwencji o zapobieganiu przemocy - PO, TR i SLD poparły w środę wieczorem projekt ustawy ratyfikacyjnej, przeciwne były PiS, PSL i klub SP. Podczas debaty zgłoszono poprawki, projekt został ponownie skierowany do komisji. Głosowanie w jego sprawie przesunięto kolejny raz. Tym razem na październik. Wg Joanny Piotrowskiej z Feminoteki dwuletnie oczekiwanie na przyjęcie dokumentu to efekt "cynicznej politycznej gry"

Polska podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w grudniu 2012 r. W kwietniu br. Rada Ministrów podjęła uchwałę ws. przedłożenia jej do ratyfikacji i przyjęła projekt odpowiedniej ustawy.

Straszą "gender"

Konwencja budzi wiele kontrowersji. O jej ratyfikowanie od dawna apelują organizacje kobiece, broniące praw człowieka oraz pomagające ofiarom przemocy. Konwencję krytykują natomiast m.in. prezydium Episkopatu Polski oraz organizacje prawicowe. Kościół jest przeciwny przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, to nie może zaakceptować redefiniowania pojęcia płci, małżeństwa, rodziny - co zdaniem hierarchów zakłada konwencja. Biskupi nie zgadzają się również, aby w zapisach były sformułowania, że m.in. religia jest źródłem przemocy wobec kobiet. Hierarchowie obawiają się, że konwencja wprowadzi "ideologię gender".

Konwencja ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.

Więcej o: