Logotyp OSW fot. osw.waw.pl
19 września na Dalekim Wschodzie Rosji rozpoczęły się strategiczne ćwiczenia wojskowe "Wschód 2014". Nawet na tle systematycznego wzrostu liczby i skali ćwiczeń armii rosyjskiej, od lutego 2013 r. organizowanych de facto bez przerwy, przedsięwzięcie to wyróżnia się długotrwałością oraz wielkością zaangażowanych sił i środków pozwalających postawić je w jednym rzędzie z największymi ćwiczeniami armii sowieckiej.
Równocześnie w europejskiej części Rosji oraz Arktyce mają miejsce inne duże przedsięwzięcia Sił Zbrojnych FR, kontynuowane jest zaangażowanie ich w konflikt na Ukrainie. Łącznie bierze w nich udział ponad 200 tys. żołnierzy oraz kilka tysięcy wozów bojowych, kilkaset samolotów i śmigłowców i około setki okrętów.
Aktywności armii rosyjskiej towarzyszą ujawnione 18 września wstępne informacje na temat kształtu rosyjskiego budżetu na lata 2015-2017, z których wynika, że w sytuacji obserwowanego spowolnienia wzrostu gospodarczego wydatki na cele wojskowe stają się niekwestionowanym priorytetem polityki finansowej Rosji. W 2015 r. mają one osiągnąć wartość 4 proc. PKB (wobec 3,5 proc. PKB w 2014 r.), zwiększając się realnie o ponad 10 proc. (do poziomu co najmniej 84 mld dol.). Wzrostowi aktywności armii rosyjskiej i wydatków na cele wojskowe towarzyszy coraz intensywniejsza i trafiająca w społeczne oczekiwania kampania informacyjna głosząca, iż Rosja musi się bronić przed agresją Zachodu.
Obserwowana co najmniej od 2007 r. powolna postępująca militaryzacja państwa rosyjskiego w wymiarze nie tylko stricte wojskowym, lecz także ekonomicznym (realizowana niezależnie od reformy Sił Zbrojnych FR koncepcja oparcia modernizacji całego rosyjskiego przemysłu na sanacji przemysłu zbrojeniowego, mającego stać się lokomotywą rozwoju gospodarki), społecznym (konsekwentne budowanie w społeczeństwie rosyjskim postaw patriotycznych opartych na resentymentach imperialnych i kształtowanie nastrojów społecznych w opozycji do Zachodu jako realnego bezpośredniego zagrożenia dla Rosji) i politycznym (element zarządzania państwem), stawia pytania o jej długofalowe konsekwencje.
Za coraz bardziej uprawnioną należy uznać tezę, że rozkręcona w Rosji w ostatnich latach spirala militaryzacji osiągnęła już punkt krytyczny, od którego nie ma odwrotu, bądź się do takiego punktu zbliża, a rządząca w Moskwie ekipa stała się w dużej mierze zakładniczką własnej polityki. W aktualnej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej Rosji wzrost aktywności armii rosyjskiej oraz wydatków na cele wojskowe będzie niezwykle trudny do zahamowania bez osiągnięcia spektakularnego sukcesu, którego najprostszym i najbezpieczniejszym (najmniej krwawym) wariantem może się okazać wasalizacja przez Rosję całej Ukrainy.
Konsekwencją obserwowanych obecnie działań, stanowiących jak najbardziej wymierne przygotowanie Rosji do prowadzenia konfliktu zbrojnego na zdecydowanie większą skalę niż operacja w Gruzji w sierpniu 2008 r. i - począwszy od lutego br. - zaangażowanie militarne przeciwko Ukrainie, może być jednak faktyczne rozpoczęcie przez Moskwę regularnej wojny. Kwestią otwartą - uzależnioną od rozwoju sytuacji w Rosji, przede wszystkim jednak od determinacji Zachodu (NATO, UE) w kwestii powstrzymania agresywnych działań FR - pozostaje kierunek rosyjskiego uderzenia, którym docelowo bądź w dalszej perspektywie nie musi być Ukraina.
* Andrzej Wilk - główny specjalista ds. wojskowych aspektów bezpieczeństwa międzynarodowego w Ośrodku Studiów Wschodnich.
Pełną wersję tekstu można przeczytać na stronie Ośrodka Studiów Wschodnich