Siedem lat pracy w KPRM, wcześniej kierowanie departamentem marketingu PGE i doradzanie minister rozwoju regionalnego w rządzie PiS - Grażynie Gęsickiej - tak w skrócie wygląda kariera zawodowa 46-letniego Igora Ostachowicza, od wczoraj członka zarządu PKN Orlen. Zaufany doradca Donalda Tuska ma zarabiać rocznie nawet 2,5 mln złotych.
- O człowieka z wiedzą i doświadczeniem Ostachowicza biłoby się bardzo wiele firm, za bardzo duże pieniądze. Ale kiedy usłyszałam o nominacji, to w pierwszej chwili pomyślałam: minister skarbu Włodzimierz Karpiński pospieszył się z powołaniem Ostachowicza - komentowała w TOK FM Janina Paradowska.
Według Pawła Wrońskiego, nominacja dla Igora Ostachowicza jest praktycznie nie do obrony. - Wygląda to na załatwienie dobrej pracy doradcy byłego premiera, żeby mu się dobrze żyło i by się "odkuł". I żadne tłumaczenia tego nie zmienią. Sądzę, że należało poczekać przynajmniej dwa-trzy miesiące - ocenił dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Rząd Ewy Kopacz już powinien się zastanowić, jak rozbroić tę bombę. Bo sprawa nowej pracy Igora Ostachowicza może okazać się większym problemem niż protesty górników. - Wygląda to na początek poważnego problemu. Sprawa dostarcza opozycji amunicji politycznej, do atakowania rządu. Przed rządem powinno się zapalić światełko ostrzegawcze - uważa Adam Szostkiewicz z tygodnika "Polityka".
Na razie jedyną reakcją rządu jest oświadczenie z Ministerstwa Skarbu Państwa. "Minister chcąc wykorzystać wieloletnie doświadczenie i unikalne kompetencje Igora Ostachowicza, skorzystał z przysługującego mu prawa i złożył wniosek o powołanie go na członka zarządu"- napisano.
Przy okazji nominacji dla Igora Ostachowicza warto przypomnieć, że polityka i praca w spółkach skarbu państwa od dawno idą w parze. Znakomicie pokazała to słynna afera z taśmami PSL, dzięki której dowiedzieliśmy się, jak wielu bliskich ludowców pracuje w spółkach rolnych.
Także Orlen nie po raz pierwszy kojarzony jest z politycznymi nominacjami. W 2006 roku, kiedy do władz największej polskiej spółki paliwowej wszedł Piotr Kownacki, głośno mówiło się o jego znajomości z ówczesnym prezydentem Lechem Kaczyńskim. Panowie razem pracowali w Najwyższej Izbie Kontroli. Kownacki przez kilka tygodni był nawet szefem PKN Orlen - po odwołaniu Igora Chalupca. Potem pracował w Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego.
Łakomym kąskiem jest też KGHM. Zatrudnienie znaleźli tam m.in. syn Leszka Millera i żona posła Adama Hofmana. Pracę w spółkach często znajdują lokalni działacze partyjni. Za czasów rządów PO było tak m.in. w przypadku Jeleniogórskich Elektrowni Wodnych, których wiceprezesem został Hubert Papaj i Zakładów Chemicznych Police, których szefem był Arkadiusz Pawlak.