Na wczorajszym szczycie klimatycznym Leonardo DiCaprio wzywał przedstawicieli państw do podjęcia zdecydowanych działań przeciwko globalnym zmianom klimatu. Aktor został mianowany "Orędownikiem Pokoju" Narodów Zjednoczonych.
- Jako aktor udaję fikcyjne postacie rozwiązujące fikcyjne problemy. Dotychczas ludzkość tak właśnie traktowała zmiany klimatu - jako fikcję. Ale dziś wiemy, że jest inaczej - zaczął swoje przemówienie.
- Wiedzą o tym naukowcy i rządy, wie przemysł i wojsko. Admirał marynarki USA Samuel Locklear powiedział, że zmiany klimatu są największym na świecie zagrożeniem bezpieczeństwa - mówił przed ONZ DiCaprio. - Powodzie się nasilają, z dna oceanu wydobywa się metan, lodowce topnieją dekady wcześniej, niż przewidywali to naukowcy - stwierdził.
Aktor wezwał przedstawicieli państw do podjęcia "zdecydowanych i szeroko zakrojonych działań", aby zapobiec "katastrofalnym zmianom klimatu". - Nie wystarczy już, żeby ludzie wymienili żarówki i kupili hybrydowe samochody. Czas, by państwa na całym świecie zaczęły działać - stwierdził.
W swoim przemówieniu Leonardo DiCaprio wymieniał proponowane przez ekspertów rozwiązania problemu zmian klimatycznych. Jak twierdzi, trzeba nałożyć dodatkowe opłaty za emisję dwutlenku węgla, ograniczyć dotacje rządów dla przemysłu naftowego i węglowego, wprowadzić dodatkowe regulacje dla przemysłu. Jak mówił, przemysł nie zasługuje na "pieniądze z naszych podatków, ale na naszą lustrację", ponieważ "cała ekonomia padnie, gdy załamie się ekosystem".
- Dobra wiadomość jest taka, że energia odnawialna jest nie tylko w naszym zasięgu, ale jest rozsądna z ekonomicznego punktu widzenia - stwierdził aktor. - Czyste powietrze i zdatny do życia klimat są niezbywalnymi prawami człowieka. A rozwiązanie tego kryzysu to nie kwestia polityki, to kwestia naszego przetrwania - podsumował.
Szczyt klimatyczny, który odbył się wczoraj w Nowym Jorku, ma zwrócić uwagę światowych przywódców i przedstawicieli biznesu na naglący problem zmian klimatu. Przemawiał na nim m.in. Barack Obama. Podkreślał on rolę Stanów Zjednoczonych w walce ze zmianami klimatu. - Jako duży naród mamy odpowiedzialność przewodniczyć innym - powiedział prezydent USA.
Dzień wcześniej ulicami miasta przeszedł marsz klimatyczny. Jego uczestnicy apelowali o przeciwdziałanie zmianom klimatu. Wśród 400 tys. osób byli poza DiCaprio oraz sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki-moonem m.in. burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio i były wiceprezydent USA Al Gore.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!