Tomasz Lis w najnowszym "Newsweeku" pisze, że mandat Ewy Kopacz, która nie objęła stanowiska w wyniku wyborów, będzie słabszy, co stara się wykorzystać Bronisław Komorowski, rozszerzając swoje pole wpływów.
"I rozszerzył, niestety, czyniąc to nie zawsze zgrabnie" - stwierdza jednak publicysta. Przypomina, że Bronisław Komorowski w Poranku Radia TOK FM podważył kompetencje Jacka Rostowskiego do kierowania MSZ. Zdaniem Lisa takie "publiczne dezawuowanie" byłego wicepremiera jest "co najmniej dwuznaczne", gdy później prezydent "błogosławi" rząd z Grzegorzem Schetyną na czele dyplomacji. Publicysta przyznaje, że wybór Schetyny to nominacja "ekstrawagancka".
Zdaniem Lisa prezydent poszerzył wpływy w polityce zagranicznej, jednocześnie całą odpowiedzialność za nią oddając w ręce rządu. "Dość wygodne" - kwituje publicysta.
Cały komentarz w najnowszym "Newsweeku".