Kaczyński o rządzie Ewy Kopacz: To po prostu kpina ze społeczeństwa

Jarosław Kaczyński skrytykował zaprezentowany wczoraj gabinet Ewy Kopacz. Jego zdaniem "to kpina ze społeczeństwa", a sama PO "chce wywołać awanturę".

W Łodzi w południe rozpoczęła się inauguracja ogólnopolskiej kampanii samorządowej PiS. Zaprezentowano na niej Deklarację Programową Samorządowca Prawa i Sprawiedliwości. Głównym mówcą na spotkaniu był prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS mówił, że w Polsce sprawy lokalne łączą się z tym, co dzieje się w skali krajowej. Podkreślił, że "to co w samorządach i to co w Warszawie w rządzie jest ze sobą ściśle powiązane", dlatego potrzebne są zmiany w całym kraju. Jego zdaniem, rządy PO i jej sojuszników, które są sprawowane w wielu miejscach w kraju, to "prawdziwy pokaz niekompetencji, arogancji, wszelkiego rodzaju patologii, na czele z klientyzmem, kolesiostwem i - w nie jednym wypadku - korupcją". Kaczyński podkreślał, że również rząd Donalda Tuska "chorował na te wszystkie choroby".

Kaczyński skomentował również wczorajszą prezentację rządu Ewy Kopacz. - Ta inauguracja, pomijając jej elementy kabaretowe, jest groźna. Jest groźna z wielu powodów, ale wymienię dwa - powiedział.

- Po pierwsze, to jest ostentacyjne odrzucenie zasady merytorycznej przy doborze kadr, na najwyższym szczeblu. To po prostu kpina ze społeczeństwa - powiedział Kaczyński. Nawiązał tym do wielu głosów krytyki związanych ze składem rządu .

Następnie przedstawił, co jego zdaniem oznacza taki rząd PO-PSL. - Po drugie, jeśli ktoś zna tych ludzi, to widać wyraźnie, o co tu chodzi, o wywołanie awantury. Ta władza chce awantury - stwierdził. - PiS awantury nie chce i nie da się do niej wciągnąć. Będziemy pracowali nad naszym programem - dodał.

Wybory samorządowe odbędą się 16 listopada, a ich druga tura 30 listopada. PiS idzie do wyborów z sojuszniczymi partiami: Solidarną Polską oraz Polską Razem.

PiS idzie po władze. Najpierw samorządu

Jak mówił prezes PiS, wygranie wyborów oznacza podjęcie misji służenia ludziom. - Ta misja może być najkrócej określona tak: słuchać ludzi, służyć ludziom, słuchać Polaków, służyć Polakom. Nasza misja to jest służba - podkreślił.

- Ostatnie dwa trzy lata spędziliśmy na podróżach po Polsce, rozmowach z ludźmi. Słyszeliśmy co ludzie mówią o swoich troskach, problemach, ale także o swoich pomysłach, co swoich marzeniach. Z tego zrodził się nasz program, ale z tego także zrodziła się nasza deklaracja samorządowców - mówił Kaczyński.

Dodał, że deklaracja samorządowa PiS jest zobowiązaniem do służby zarówno w kwestiach spraw małych, drobnych, wydawałoby się błahych, i tych większych, a nawet wielkich. Według Kaczyńskiego, ta służba to naprawiony chodnik na ulicy, opieka nad dziećmi w przedszkolu i szkole, odpowiednia pomoc w publicznym szpitalu, bezpieczeństwo, za które powinna odpowiadać straż miejska i urzędy szybko załatwiające sprawy obywateli.

- Jeśli spojrzymy na naszą deklarację to musimy zauważyć także jeszcze jeden problem. Otóż władze samorządowe w jednej gminie mogą bardzo wiele, ale nie mogą wszystkiego. Służba w biednej gminie i w gminie bogatej, to jest zupełnie co innego. Tutaj staje problem różnic rozwojowych, różnic bogactwa, a więc problem zrównoważonego rozwoju - zaznaczył. Jak mówił, samorządy w wielu kwestiach są zależne od rządu i Sejmu.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: