Plującym siatkarzem był Aleksiej Spiridonow, oplutym posłem - Marek Matuszewski. Wokół całego zdarzenia krąży wiele nieścisłości. "Spiridonow - schodząc z boiska w towarzystwie członków sztabu drużyny, splunął na dwóch polskich kibiców, m.in. w kierunku posła PiS Marka Matuszewskiego. Sprowokowani kibice polskiej drużyny pokazali Rosjaninowi gest Kozakiewicza" - relacjonuje "Polska The Times" .
- Piękny mecz, piękna wygrana. Widocznie (Rosjanom - red.) puściły nerwy, szczególnie jednemu siatkarzowi, który jest znany z takich ekscesów. Chodzi oczywiście o Spiridonowa. Powiedziałem mu: "Oddajcie Krym", a on wtedy splunął (mi - red.) w twarz. Ja zaś pokazałem mu wała za takie zachowanie. Ten człowiek zachował się jak ostatni gbur rosyjski. Cenię Rosjan, ale to, co robił Spiridonow, przekracza wszelkie standardy zachowania. Przy okazji opluci zostali kibice, którzy koło mnie stali - tak całe zdarzenie opisuje poseł Matuszewski dla Eurosport.onet.pl .
Według relacji mediów gesty wrogości płynęły zarówno ze strony rosyjskiej drużyny, jak i części polskich kibiców, którzy pokazywali gościom środkowe palce. Polscy kibice buczeli też na schodzących zawodników rosyjskiej drużyny. Nie wytrzymał tego inny Rosjanin, Artiom Wolwicz, który zrewanżował się im pokazaniem środkowego palca, co jeszcze bardziej rozwścieczyło fanów siatkówki z Polski.
We wczorajszym meczu siatkarskich Mistrzostw Świata Polacy wygrali z Rosjanami 3:2 i w sobotę zagrają o finał z niemiecką drużyną. Mimo że organizacja mistrzostw przez Polskę spotyka się z pozytywnymi ocenami zarówno ze strony kibiców, jak i zawodników, jak widać, czasem trudno jest zachować zimną krew, szczególnie wobec historycznych zaszłości między narodami i trudnej sytuacji na wschodzie Ukrainy.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!