Prof. Zielonka: Szkockie referendum może być dopiero początkiem perturbacji. Cameron będzie w tarapatach

Szkoci w referendum opowiedzieli się za pozostaniem w Wielkiej Brytanii. Jednak prof. Jan Zielonka z Uniwersytetu Oksfordzkiego wskazywał, że to nie zamyka kwestii szkockiego separatyzmu. - Cameron najpierw zignorował sprawę, a w ostatnim momencie spanikował i obiecywał Szkotom rzeczy, których jego własna partia nie chce poprzeć. Będzie w tarapatach - mówił politolog.

Szkocja pozostaje w granicach Wielkiej Brytanii . Przy rekordowej frekwencji 86 proc. w 31 z 32 okręgów wyborczych w referendum niepodległościowym większość głosów - 55,4 proc. - zdobyli przeciwnicy odłączenia się od Zjednoczonego Królestwa. "Za" niepodległością było mniej niż 45 proc. wyborców.

"To dobra wiadomość dla wszystkich"

- Akceptuję wolę szkockiego narodu i wzywam wszystkich do uznania demokratycznego wyniku tego referendum - powiedział Alex Salmond, lider zwolenników odłączenia Szkocji od Zjednoczonego Królestwa. Jak podkreślił, mimo że jeszcze nie ze wszystkich okręgów wyborczych spłynęły oficjalne wyniki, to ostateczny rezultat referendum jest już przesądzony.

- To dobra wiadomość dla wszystkich - skomentował wyniki szkockiego referendum prof. Jan Zielonka, politolog z Uniwersytetu Oksfordzkiego, w Poranku Radia TOK FM. Jego zdaniem z wyniku powinien być zadowolony zarówno lider niepodległościowców Alex Salmond, jak i David Cameron, brytyjski premier opowiadający się za pozostaniem Szkocji w Zjednoczonym Królestwie.

"Cameron spanikował"

- Cameron jeszcze będzie w tarapatach - zastrzegł jednak politolog. - Najpierw zignorował sprawę, a w ostatnim momencie spanikował i zaczynał obiecywać Szkotom rzeczy, które jego własna partia nie za bardzo chce poprzeć - mówił gość Poranka radia TOK FM.

Zaznaczył, że chodzi głównie o pieniądze i podatkową niezależność Szkotów, o której napomykał Cameron. Te pomysły nie podobają się jednak brytyjskim konserwatystom, którzy krytykowali je w prasie. Spore znaczenie będą miały najbliższe wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii. - Jeśli wygrają laburzyści, sprawa ucichnie. A jeśli wygrają torysi, pozostanie otwarta - powiedział prof. Zielonka.

"Skoro Szkoci są tak nieszczęśliwi z nami..."

- Referendum może więc zakończyć sprawę albo być początkiem różnych perturbacji. Sprawa nie przycichnie, jeśli Anglicy dojdą do wniosku, że właściwie nie ma sensu dawać Szkotom kolejnych przywilejów - mówił prof. Zielonka. - I to Anglicy zrobią referendum na temat odłączenia Szkocji? - nie dowierzał prowadzący Poranek Radia TOK FM Jacek Żakowski.

- W Czechosłowacji to Słowacy mówili, że nie czują się równoprawni, aż Czesi powiedzieli: chcecie, to idźcie. Podobne nastroje w ostatnich miesiącach panowały w Anglii - wskazywał politolog. Zaznaczył, że nie wszyscy Anglicy popierają secesję Szkocji. - Ale coraz głośniejsze były argumenty: skoro Szkoci są tak nieszczęśliwi z nami, możemy się obyć bez nich - zakończył.

Co to znaczy dla Polski?

Żakowski pytał też, czy wynik szkockiego referendum ma znaczenie dla Polski. - Polska potrzebuje silnych partnerów w polityce zagranicznej. Zwłaszcza takich, którzy mają armię, a nie mają złudzeń co do Rosji. A Wielka Brytania zawsze była takim partnerem - mówił prof. Zielonka.

- W ramach współpracy europejskiej nasze drogi się rozeszły - przyznał gość Poranka Radia TOK FM. - Ale jeśli chodzi o współpracę obronną, Wielka Brytania jest podstawowym graczem i mamy dużo podobnych spostrzeżeń na to, co się dzieje w Europie. Wielka Brytania jest jednym z tych krajów, które nie mają złudzeń co do tego, jakie są skutki polityki Rosji wobec Ukrainy. I nie ma takich związków gospodarczych, które wiązałyby ręce w stosunku do Rosji - skwitował prof. Zielonka.

Więcej o: