Były premier FR: Putin budzi postrach. W Rosji jest jak w reżimie faszystowskim

- Wszyscy są posłuszni, każdy ogląda się na Putina i na to, co powie. To czysty reżim autorytarny - mówił w TVN24 były premier Federacji Rosyjskiej Michaił Kasjanow. Jego zdaniem po inwazji na Gruzję i braku stanowczej reakcji Zachodu przywódca Rosji ?zrozumiał, że ma wolną rękę?.

Kasjanow, premier Rosji w latach 2000-2004, przez ostatnie 10 lat działał w rosyjskiej opozycji i jest objęty zakazem występowania w mediach, uważa, że Putin wzmacnia swoją władzę kosztem poprawy jakości życia Rosjan. Dowodem na to jest - jego zdaniem - narracja, jaką stosowano po tragedii w Biesłanie. - Putin (...) Oznajmił, że jesteśmy otoczeni przez wrogów i musimy bronić naszych granic - tłumaczył w TVN24 były premier FR.

Prezydent FR wywarł wtedy presję na rosyjskie środowisko polityczne, by ostatecznie zniszczyć partie. - Potem działalność na rzecz praw człowieka zaczęto określać mianem zagranicznej agentury i to była ta zupełnie inna polityka, której efektem stała się wojna z Gruzją - dodał Kasjanow.

Aneksję Krymu i działania na Ukrainie Putin przeprowadza "swobodnie", bo pamięta, jak Zachód zachowywał się po inwazji na Gruzję, po której stosunki z Rosją szybko wróciły do normy. - I Putin z tego wyciągnął lekcję: jest zezwolenie na moje działania. Zrozumiał, że Zachód dał mu wolną rękę - ocenił były premier Rosji.

Putin nie chce wojny z Zachodem

Kasjanow ocenił wprost, że Putin budzi postrach wśród ludzi Kremla. - Wszyscy są posłuszni, każdy ogląda się na Putina i na to, co powie. To czysty reżim autorytarny - komentował i porównał ustrój Rosji do reżimu faszystowskiego, gdzie opozycję traktuje się jak zdrajców narodu. - To stosowanie moralnej opresji. Ludzie boją się, myślą jak przeżyć. To dzieje się naprawdę. Nie spodziewaliśmy się, że to się stanie po 20 latach budowania demokracji - stwierdził.

Były premier przyznał, że popularność Putina bierze się z tego, że Rosjanie po upadku ZSRR zaczęli cierpieć na "syndrom postimperialny, postradziecki". - Oni wierzą, że Krym zawsze był częścią Rosji, bo znają tylko część jego historii. Wierzą, że to było nieuczciwe wobec Rosji, że Krym przestał być częścią Federacji - mówił.

- Putin to człowiek KGB. To oznacza prowokacje, wywieranie presji, zawieranie transakcji (...) Swoimi działaniami wywiera na Zachód presję i stwarza problemy po to, by uznano, że jego reżim jest uczciwy i normalny - stwierdził Kasjanow, podkreślając przy tym, że Putin nie będzie chciał wojny z Zachodem, a jego polityka zagraniczna jest inna od tej, którą stosował Stalin.

Problemem przywódcy FR ma być brak zrozumienia dla zachodnich wartości - demokracji, wolności i praw człowieka. - On wierzy, że wszystko na tym świecie jest na sprzedaż, a problemem jest jedynie cena. Jest gotów ją wystawić, ale dziwi się, że nie dostaje tego, czego chce. Taka jest właśnie mentalność ludzi służb, z KGB - mówił były premier.

Sankcje zniszczą Putina?

Kasjanow ocenił też, że sankcje wobec Rosji działają. Są skierowane przeciwko tym, którzy współdecydują o polityce rosyjskiej i realizują decyzje Putina, a także przeciwko państwowym instytucjom, których Putin użył do wzmocnienia swojej siły. Dodatkowo, sankcje zatrzymały przepływ zagranicznego kapitału do Rosji. - Dla Putina i jego ludzi zacznie wkrótce stanowić problem, aby utrzymać stabilność makroekonomiczną. Trudno mu będzie spełnić obietnice podwyżki rent, emerytur i pensji. A nawet będzie mu trudno zrealizować bieżące zobowiązania wobec obywateli, i to wpłynie na zdolność Putina do kierowania krajem - dodał.

Jedna z najodważniejszych książek, jakie napisano o Putinie. Sprawdź >>

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: