Artykuł 84 tzw. ustawy refundacyjnej mówi wprost: po dwóch latach działania ustawy rząd prześle do Sejmu sprawozdanie z jej wykonania i, co ważniejsze, ze skutków jej wprowadzenia w życie. Przepisy obowiązują już dwa lata i 9 miesięcy. Na stronach sejmowych o sprawozdaniu nie ma ani słowa.
Kancelaria premiera potwierdza w rozmowie z TOK FM, że rząd niczego takiego nie wysyłał, bo odpowiedzialne za stworzenie sprawozdania jest Ministerstwo Zdrowia i to ono nie zdążyło w terminie. Małgorzata Woźniak z kancelarii premiera w rozmowie z TOK FM zapewnia, że Ministerstwo Zdrowia kończy pracę nad tym dokumentem i niebawem prześle go do Rady Ministrów. To tam sprawozdanie musi być zatwierdzone i przesłane do kancelarii Sejmu.
W tej sprawie do ministerstwa już po raz drugi zwrócili się też lekarze. Chcą wiedzieć, co stało się z pieniędzmi, które Fundusz Zdrowia zaoszczędził na refundacji. - Czy nie można by kupić za nie leków dla dzieci z chorobami lekowymi. Co z programami lekowymi? - pyta szef Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz i dodaje, że chodzi nawet o trzy miliardy złotych, które przez wprowadzenie nowych regulacji zaoszczędził NFZ.
Zdaniem lekarzy w ocenie skutków wprowadzenia ustawy trzeba by też wykazać, o ile zwiększyła się odpłatność pacjenta za leki, a ta - oceniają - zwiększyła się znacznie. Hamankiewicz ocenia, że to jeden z powodów, dla których ministerstwo boi się tworzyć sprawozdanie i upubliczniać te dane.
Ustawa refundacyjna nie przewiduje żadnych sankcji ani kroków, które można by podjąć w razie nieprzesłania sprawozdania w terminie.