- Pan mi nie uwierzy, ale to spotkanie to dla mnie wielki zaszczyt - w taki nietypowy sposób Kuba Wojewódzki zaczął rozmowę z Tomaszem Terlikowskim, który był gościem jego programu na antenie TVN.
- Uwierzę - zapewnił go prawicowy dziennikarz. Panowie szybko przeszli na "ty". Wypili nawet - choć wodą - obowiązkowego bruderszafta. Najwyraźniej łatwo było im dojść do porozumienia, bo ich spotkanie to - jak zgodnie stwierdzili - rozmowa celebryty z "katocelebrytą".
Po tym ciepłym powitaniu Wojewódzki usiłował nakłonić Terlikowskiego do wyznań na temat jego przeszłości. Pytał go o zaczepianie dziewcząt w klasie i łobuzerskie dzieciństwo. Terlikowski nie przyznawał się do żadnych ekscesów. - Myślisz, że jak ktoś w klasie nie łapał dziewczyn za piersi, to jest nieludzki? - ironizował.
Nie dał się też, mimo prób Wojewódzkiego, namówić na zapalenie marihuany. Prowadzący program w zamian za to poświęcenie proponował publicyście, że... pójdzie na pielgrzymkę.
W odpowiedzi Tomasz Terlikowski zaproponował inny zakład. Obiecał Wojewódzkiemu, że jeśli ten w ciągu czterech lat się nawróci i będzie miał dzieci - zostanie ich ojcem chrzestnym.
W dalszej części rozmowy Kuba Wojewódzki bardzo chciał poznać poglądy Terlikowskiego na temat seksu. Pytał go, czy ogląda filmy pornograficzne. - Seks jest po to, żeby się kochać, a nie gapić. To jakbyś powiedział mi, żebym gapił się na jedzenie - ironizował Terlikowski. - Nagość jest dla mnie w mojej sypialni i jest fantastycznie - podkreślał.
Dodał, że jego żona jest jego pierwszą i jedyną kobietą.
- To po co Bóg stworzył pedałów - wypalił po chwili prowadzący. - O, to jest doskonałe pytanie! - ucieszył się Terlikowski. - A po co jest zło - pytał. - No, zło jest wynikiem negacji dobra - odpowiadał Wojewódzki. Co na to Terlikowski? "No to homoseksualizm jest wynikiem zanegowania dobra, jakim jest heteroseksualizm" - tłumaczył.
Wojewódzki chciał wiedzieć, czy to oznacza, że geje są gorsi od osób heteroseksualnych. - Pan Bóg dopuszcza istnienie zła. Na niektórych ludzi nakłada winę - krzyż, którym jest homoseksualizm - odpowiadał na to Terlikowski.
- Jest odstępstwem od normy - ciągnął. Przyznał jednak - ku uldze prowadzącego, że fakt, iż ktoś jest homoseksualistą nie oznacza, że jest grzesznikiem.
- Złem jest dopiero akt. Homoseksualista może zostać wielkim świętym. Ale musi żyć w czystości - mówił Terlikowski.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!