Na antenie TVP1 rozmówcy Tomasza Lisa wdali się w awanturę o edukację seksualną i projekt ustawy Komitetu Stop Pedofilii, który zakłada wprowadzenie możliwości karania edukatorów seksualnych. Dziennikarz niemal zupełnie stracił kontrolę nad dyskusją.
Marzena Wróbel i Mariusz Dzierżawski atakowali Kazimierę Szczukę i Wandę Nowicką, twierdząc, że osoby takie jak one "zachęcają dzieci do masturbacji i chcą uczyć jej w szkołach". Przekonywali, że ich projekt ma na celu zapobieganie pedofilii, a nie walkę z "prawidłową" edukacją seksualną.
- To szkodliwa bzdura - mówiła Nowicka. - Ten projekt jest największą mistyfikacją tego roku. Absolutnie nie jest przeciwko pedofilii - protestowała. - To całkowita demagogia, nieprawda - wtórowała jej Szczuka.
- Nowoczesna edukacja seksualna nie jest zachęcaniem dzieci do czynności seksualnych, tylko tłumaczeniem tego, że mogą być podniecone, podekscytowane. Wprowadza dzieci do bezpieczeństwa w tej sprawie - tłumaczyła.
Jednak te argumenty nie przemawiały do drugiej strony. Rozmówcom szybko puściły nerwy, a rozmowa zmieniła się w pyskówkę. - Pan wrzuca w program edukacji seksualnej wszystko, co się panu w głowie roi. I własną fiksację na temat masturbacji - mówiła Wanda Nowicka pod adresem Dzierżawskiego. Ten wciąż przytaczał tę samą formułkę: "To nie jest porządna edukacja seksualna, a podręcznik masturbacji".
Dzierżawski stwierdził również, że uczenie dzieci na temat seksualności jest wpychaniem ich w ręce pedofilów. - Edukacja seksualna może jedynie pomóc w zwalczeniu pedofilii - protestowała Wanda Nowicka.
Marzena Wróbel twierdziła z kolei, że dzieci do 12-13. roku życia w ogóle nie interesują się seksem, a nowoczesna edukacja seksualna to zmienia. - Pani chyba nie ma dużego kontaktu z nastolatkami - próbował interweniować prowadzący.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!