"W całej swojej politycznej karierze nie wygłosiła godnego zapamiętania przemówienia. Poza Polską mało kto o niej słyszał i nawet zwolennicy jej partii przyznają, że brak jej wyraźnych poglądów" - tak zaczyna się opublikowany w europejskiej edycji tygodnika "Newsweek" profil marszałek Sejmu Ewy Kopacz , która ma objąć stanowisko premiera po dymisji Donalda Tuska.
Autorka tekstu przypomina w nim, że Kopacz była z Platformą Obywatelską od jej powstania. Kiedy w 2007 roku partia objęła władzę, dostała stanowisko minister zdrowia, a w 2011 roku została marszałkiem Sejmu. Należy więc do "zaufanych kobiet, którymi Tusk otoczył się przez lata" - razem z Hanną Gronkiewicz-Waltz i Elżbietą Bieńkowską. "Ta niezłomna lojalność wobec Tuska - a nie wybitne osiągnięcia czy urok osobisty - jest powszechnie postrzegana jako główne kwalifikacje Kopacz do objęcia stanowiska premiera", czytamy w "Newsweeku".
Wątpliwości wzbudza jednak kwestia nadchodzących w przyszłym roku wyborów parlamentarnych i tego, czy Kopacz byłaby w stanie doprowadzić Platformę do zwycięstwa. Dodatkowym zagrożeniem jest tu wewnątrzpartyjna konkurencja, przede wszystkim ze strony Grzegorza Schetyny. Rozłam w partii byłby zdaniem autorki natychmiast wykorzystany przez opozycję.
"Newsweek" wspomina też o tym, że Kopacz chętnie pisze pamiętniki i nie wyklucza publikacji ich w przyszłości. "Notatki z najbliższych kilku miesięcy byłyby prawdopodobnie najbardziej porywającą częścią takiej książki", zauważa autorka.
Tygodnik "The Economist" pisał z kolei w tym tygodniu, że Kopacz może na nowym stanowisku odnieść sukces dzięki dwóm silnym punktom. Pierwszym ma być fakt, że w dotychczasowych, istotnych rolach politycznych sprawdzała się dobrze - również na stanowisku ministra zdrowia, które według tygodnika "często jest cmentarzyskiem dla ambitnych polityków". Drugą zaletą Kopacz ma być fakt, że jest kobietą, przez co tradycyjny w swoim zachowaniu wobec płci przeciwnej lider opozycji Jarosław Kaczyński może mieć opory przed atakowaniem jej równie ostro, jak atakował Donalda Tuska.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!