Pierwszy areszt trwał krótko. Służby irańskie aresztowały Ghoncheh Ghavami razem z koleżankami, w chwili gdy chciały wejść na mecz siatkówki rozgrywany na stadionie Azadi - nazwa jak na ironię, znaczy wolność. Po kilku dniach została wypuszczona. Jednak gdy wróciła na stadion, żeby odebrać swoje rzeczy, została ponownie aresztowana i tym razem umieszczona w teherańskim więzieniu Evin, do którego trafiają więźniowie polityczni i dziennikarze.
Co tak wzburzyło władze? Razem z koleżankami aktywistkami chciała zaprotestować przeciwko prawu, które zabarnia kobietom oglądać sporty męskie. Takie przepisy zostały wprowadzone w czasach Rewolucji Islamskiej, gdy uznano, że sporty, których zawodnicy nie są w pełni ubrani, nie powinny być oglądane przez kobiety.
Do tej pory kobiety z zagranicznymi paszportami były wpuszczane na mecze po okazaniu dokumentów. Wydawałoby się, że Ghavami powinna być właśnie na takiej uprzywilejowanej pozycji, jako że ma podwójne obywatelstwo irańsko-brytyjskie. Jednak wyraźnie władze były innego zdania. Ku przerażeniu rodzinny kobieta od ponad dwóch miesięcy nie została wypuszczona. W mediach społecznościowych trwa kampania na rzecz jej uwolnienia .
Czy jest na to realna szansa? Nie wiadomo. Obrońcy praw człowieka liczyli, że klimat polityczny w Iranie zmieni się po wyborze bardziej umiarkowanego prezydenta Hassana Rouhaniego. Jednak nadal wpływy religijnych przywódców, którzy nie pozwolą na żadną liberalizację obyczajów, nie maleją.
O sprawie pisze brytyjski dziennik "The Independent" >> .