Paradowska o Kopacz: Pójdzie drogą Tuska

"Na zarządzie jeden z jego członków zapytał mnie, czy dam gwarancję wygranych wyborów? Ciekawe, czy jest jakiś lider, który takie gwarancje dziś jakiejś partii da? Nawet Tusk tego nie zrobi... A ode mnie żądają..." - mówi Ewa Kopacz w rozmowie z Janiną Paradowską. Wg publicystki nowa pani premier na rok przed wyborami nie porwie się na żadne rewolucje. A stres będzie pewnie - tak jak dziś - rozładowywać... piorąc w miednicy. Bo to najbardziej uspokaja.

Lekarka, protegowana Donalda Tuska, minister, marszałkini - Janina Paradowska kreśli w "Polityce" portrety Ewy Kopacz.

Przed kandydatką PO na premiera stoi niezwykle trudne zadanie. Zdaniem Paradowskiej, rządy Kopacz nie przyniosą trzęsienia ziemi. Tym bardziej że do wyborów parlamentarnych zostało niewiele czasu. "Nie zanosi się na to, że Ewa Kopacz jako nowa premier będzie realizować bardziej wyostrzoną wizję w sprawach gospodarczych albo że nagle stanie na czele obyczajowej rewolucji. Pójdzie raczej ścieżką Tuska, proponując aksamitne zmiany i bardzo ostrożne reformy" - napisała.

Nowa pani premier musi też niezwykle dużo uwagi poświęcić partii. I zapanować nad grupami interesów, frakcjami, ambicjami. Tym bardziej że będzie miała znacznie trudniej niż Donald Tusk.

"Właściwie zastanawia mnie tylko jedno - na zarządzie jeden z jego członków zapytał mnie, czy dam gwarancję wygranych wyborów? Ciekawe, czy jest jakiś lider, który takie gwarancje dziś jakiejś partii da? Nawet Tusk tego nie zrobi... A ode mnie żądają..." - powiedziała marszałkini Sejmu w rozmowie z Paradowską.

Wszystkie twarze przyszłej pani premier

Kandydatura Kopacz ściągnęła na jej głowę lawinę krytyki. Publicystka "Polityki" wyliczyła sukcesy Kopacz, których według Paradowskiej jest całkiem sporo. Zdaniem publicystki, czy jako szefowa resortu zdrowia, czy jako marszałkini pokazała, że nie boi się wyzwań i trudnych wyzwań. Bo m.in. przeprowadziła ustawę pozwalającą na oddłużenie szpitali, starła się "z lobby farmaceutyczno-aptekarskim przy okazji ustawy refundacyjnej, która uchodzi za jedną z najlepszych w Europie", "zwiększyła liczbę etatów stażowych".

Według Paradowskiej Kopacz po otrzymaniu partyjnej nominacji "zadziwiła spokojem i rezerwą". Choć jak powiedziała w rozmowie z "Polityką" - przestaje czytać gazety i oglądać telewizję. "Muszę mieć do tego wszystkiego większy dystans" - mówi.

Stres i nerwy raczej szybko nie znikną. Ale jak ujawniła Paradowska, przyszła pani premier ma prosty sposób na ukojenie nerwów. W sejmowym "niby-apartamenciku", "wieczorami wyjmuje miednicę i pierze, aż do ostatecznego zmęczenia".

Więcej o: