Premier Donald Tusk podał się do dymisji. Stało się to natychmiast po zakończeniu posiedzenia RBN. Tusk poinformował o tym zdarzeniu lakonicznie. - Wręczyłem papiery - krzyknął do dziennikarzy, wsiadając do samochodu pod Biurem Bezpieczeństwa Narodowego.
"Po 2489 dniach premier składa dymisję i ma do powiedzenia tylko pseudośmieszny greps rzucony do kawalarza z TVN-u. A my mamy nie drwić" - komentuje słowa Tuska prawicowy dziennikarz Wojciech Mucha.
"Kończenie sprawowania zaszczytnej funkcji premiera RP nonszalanckim: "Wręczyłem papiery", "mało eleganckie" - uważa Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej". "Ciekawe, kiedy wręczył CV Unii Europejskiej" - zastanawia się b. rzecznik rządu, "Lwica Lewicy", Aleksandra Jakubowska.
Prawica dymisję premiera obwieściła zwycięskim tonem: "Życzenia wielu Polaków wreszcie się spełniły. Donald Tusk podał się do dymisji!!!" - napisał prawicowy serwis Niezależna.pl.
"Długośmy na ten dzień czekali. Z nadzieją niecierpliwą w duszy" - cieszył się Wojciech Mucha z "Gazety Polskiej".
Ale były i komentarze przychylne Tuskowi: "Kończy się era DT. A przynajmniej zawiesza. Stawiam, że historia oceni go jako jednego z trzech najistotniejszych polityków 25-lecia III RP" - pisze dziennikarz Konrad Piasecki. "Podać się do dymisji, dostać awans, nie przegrać wyborów i nie musieć przekazywać kluczy do swojego gabinetu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Nie wiem, co cenniejsze" - żartuje politolog Olgierd Annusewicz. "Tusk zasłużył, żeby dziś uroczyście dać w palnik. Troszkę to jego rządzenie trwało" - podsumowuje dziennikarz Michał Majewski.
"Tusk to chyba pierwszy premier od czasów Mazowieckiego, który odchodzi dlatego, że chce, a nie dlatego, że musi" - zauważył Leszek Jażdżewski redaktor naczelny "Liberté!"
- Prezydent Bronisław Komorowski przyjmie dymisję premiera Donalda Tuska w czwartek o godz. 14 - poinformowała szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek.
Proceduralnie dymisja premiera wiąże się z dymisją całego rządu. W takiej sytuacji konstytucja określa kolejne kroki postępowania. Pierwszym jest desygnowanie nowego szefa rządu przez prezydenta. Jeśli więc prezydent przyjmie dymisję rządu Tuska w czwartek, to nowy premier i jego gabinet zostanie powołany przez prezydenta najpóźniej 25 września. Potem nowy prezes Rady Ministrów ma 14 dni na wygłoszenie expose i uzyskanie wotum zaufania w Sejmie.
Chcesz wiedzieć szybciej o zmianach w rządzie i wyborze nowego premiera? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!