Nowe dowody w pewnym stopniu przemawiają na korzyść Falenty, który jest podejrzany o udział w podsłuchiwaniu polityków Platformy Obywatelskiej. Biznesmen twierdzi, że jeszcze przed ujawnieniem afery przekazał służbom informacje o istnieniu podsłuchów.
Jednak, jak donosi Radio ZET, bilingi nie wystarczą prokuratorom zajmującym się tą sprawą. Jak dotąd nie wiadomo, w jakim celu Marek Falenta kontaktował się z CBA i ABW, więc jego wersja nie jest póki co potwierdzona.
Od połowy czerwca pięć kolejnych okładkowych tematów "Wprost" (początkowo wręcz dominujących w całych wydaniach) dotyczyło ujawnienia podsłuchanych rozmów polityków, m.in. Bartłomieja Sienkiewicza, Marka Belki, Radosława Sikorskiego czy Jacka Rostowskiego, które wywołały kryzys polityczny i interwencję prokuratury w redakcji tygodnika.
W związku z niektórymi wątkami afery taśmowej prokuratura wszczęła śledztwo. Między innymi w sprawie rozmowy Marka Belki, szefa NBP, z Bartłomiejem Sienkiewiczem. Pod lupą miał także znaleźć się Donald Tusk.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!