- Bardzo wielu analityków przyjmuje, że na polskiej scenie politycznej istnieje takie zjawisko jak "efekt Tuska", odnoszące się do wyboru premiera na szefa Rady Europejskiej. Ja muszę powiedzieć tak: Polacy widzą rzeczywistość, a ona jest taka, że Donald Tusk wyjeżdża do Brukseli, a bardzo poważne problemy w kraju pozostają. Sądzę, że mobilizacja ze strony PO i osobiste zaangażowanie Tuska w wyborach nie przyniosło rezultatów; to bardzo charakterystyczne i pokazuje realia dzisiejszej sytuacji w Polsce - mówił Kaczyński podczas konferencji prasowej.
Prezes PiS pogratulował też kandydatom swojej partii, którzy we wczorajszych wyborach uzupełniających do Senatu wygrali we wszystkich trzech okręgach.
Kaczyński zwrócił uwagę przede wszystkim na Rybnik, w którym przez lata wygrywała PO; teraz zwyciężyła tam kandydatka PiS. - To bardzo pozytywne zjawisko pokazujące perspektywy polityczne w Polsce, perspektywy bardzo daleko idącej zmiany po kolejnych wyborach parlamentarnych - podkreślił szef PiS.
- Jeżeli chodzi o panią marszałek, mogę powiedzieć to, co państwo o niej wiedzą. Była ministrem, była marszałkiem Sejmu, a teraz jest kandydatem koalicji - mówił Kaczyński, pytany o Ewę Kopacz jako kandydatkę na nowego prezesa Rady Ministrów. Jak dodał, prezydent Bronisław Komorowski należy do "tego obozu politycznego" co Kopacz, a to pokazuje jego "całkowicie marginalną, że nawet chyba sprzeczną z konstytucją rolę" podczas wyboru nowego premiera.
- Konstytucja daje prezydentowi dość enigmatyczne uprawnienia (przy wyborze nowego premiera - przyp. red.), ale jednak jakieś daje, no i jest to legitymacja zdobyta w wyborach powszechnych, więc jakiś wpływ powinien być. Tutaj widać gołym okiem, że on jest żaden, że prezydent po prostu nic nie znaczy - podkreślił prezes PiS. Jak dodał, to nie jest dobra sytuacja z punktu widzenia polskiej demokracji.
Kaczyński został też zapytany przez dziennikarzy o najnowszy sondaż TNS Polska dla "Wiadomości" TVP 1 , w którym PO odrobiło straty i wyprzedziło PiS o sześć punktów procentowych. - To była próba tysiąca osób, a teraz mieliśmy wybory, gdzie w bardzo zróżnicowanych okręgach w głosowaniu wzięło udział 68 tys. osób - zaznaczył prezes PiS. Jego zdaniem wygrana partii w wyborach uzupełniających do Senatu pokazuje jasno różnice między sondażami a realnym głosowaniem.
Prezes PiS zapowiedział również, że nie weźmie udziału w jutrzejszym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, gdyż nie jest jej członkiem. - Ale gdyby ktoś mnie próbował zaprosić, to powiem, że mam dosyć udziału w propagandowych przedsięwzięciach - dodał. Obrady Rady będa poświęcone zakończonemu w piątek spotkaniu przywódców Sojuszu Północnoatlantyckiego w Newport w Walii.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!