"Wprost" pisze, że wypowiedź ws. Jaceniuka Tusk poprzedził groźnym wstępem o sytuacji międzynarodowej. "Z poważną miną opowiadał o akcjach sabotażowych na Zakarpaciu, zaobserwowanym wzroście agentury rosyjskiej zarówno w Polsce, jak i za wschodnią granicą" - pisze tygodnik i cytuje słowa premiera: - Barroso mi mówił, że Putin w rozmowie z nim ostrzegł, iż Rosjanie są w stanie zdobyć Kijów w ciągu 24 godzin. I tego wykluczyć nie można.
Konkluzją tego wywodu miała być konieczność ekspresowego wyłonienia nowego rządu. - Proponuję Ewę, bo to jest rozwiązanie, które najszybciej do tego doprowadzi - miał mówić Tusk.
"Na salę wjechały butelki koniaku. Toast za kierownika (tak nazywany jest Tusk w PO) wzniósł Bogdan Borusewicz, przypominając słowa Lecha Bądkowskiego, pierwszego rzecznika Solidarności: "Bądkowski powiedział kiedyś: zobaczycie, ten chłopak będzie premierem w wolnej Polsce. Bądkowski, choć był wielkim myślicielem, nie wymyślił, że Donald będzie królem Europy" - zakończył przydługie przemówienie Borusewicz. Humory były wyśmienite" - czytamy na stronie "Wprost".
Premier na zarządzie zdradził ponadto, że kandydatów na stanowisko komisarza było czterech. Elżbieta Bieńkowska, Radosław Sikorski, Jan Krzysztof Bielecki oraz Jacek Rostowski.
Więcej w najnowszym numerze "Wprost" >>
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!