- Mam nadzieję, że dziś uzgodnimy utworzenie wielonarodowych sił szpicy, która może zostać rozmieszczona wszędzie na świecie w ciągu 2-5 dni. To będzie częścią reformy Sił Odpowiedzi NATO z kwaterą główną w Polsce - mówił po południu Cameron.
W Polsce powstanie kwatera główna sił szpicy NATO>>>
- To pokazuje, że kraje Europy Wschodniej nie są w NATO członkami drugiej kategorii - komentuje były szef Ministerstwa Obrony Narodowej Janusz Onyszkiewicz.
Janusz Onyszkiewicz: - Ta szpica natowska ma być czymś w rodzaju straży pożarnej - kwaterą główną sił bardzo szybkiego reagowania, które w przypadku agresji czy innego zagrożenia będą mogły w sposób natychmiastowy wejść do akcji. To pokazałoby, że odpowiedź na tego typu działania jest odpowiedzią całego Sojuszu, a nie reakcją scedowaną wyłącznie na kraj, który padłby ofiarą ewentualnej agresji.
Fakt umieszczenia tego dowództwa u nas pokazuje wyraźnie, o jakim kierunku zagrożenia wszyscy myślimy. Prawdopodobnie jest to związane także z tym, że na terenie Polski działa już dowództwo Korpusu Wielonarodowego Północ-Wschód. W jego skład wchodzą trzy dywizje: duńska, niemiecka i polska oraz pochodzące z innych krajów jednostki znacznie mniejszego kalibru. Być może to dowództwo szpicy zostanie ulokowane właśnie przy dowództwie Korpusu.
Informacja podana przez Camerona jest o tyle istotna, iż jest wzbogacona zapowiedzią utworzenia zaplecza magazynowego wypełnionego odpowiednim sprzętem i wyposażeniem. To wychodzi naprzeciw naszym postulatom, by na terenie Polski ulokować składy wojskowe - do nich trzeba by już tylko dowieźć żołnierzy, co jest znacznie szybsze niż przemieszczanie się razem z całym sprzętem.
- Nie wiadomo dokładnie, jakie to będą siły; na razie zadeklarowali to Brytyjczycy, będą też Amerykanie i być może Niemcy, Francuzi. W każdym razie będą to zapewne główne kraje NATO, co jest o tyle ważne, że odpowiedź na akt agresji byłaby wspólna dla wszystkich państw członkowskich.
- Myślę, że jest to odpowiedź na zagrożenie, które swoimi niesłychanie agresywnymi i łamiącymi wszelkie zobowiązania działaniami sprawia Rosja. Chodziłoby po prostu o pokazanie, że w NATO kraje Europy Wschodniej nie są krajami drugiej kategorii bezpieczeństwa.
- W rozważaniach na ten temat wykluczyłbym w ogóle ten argument. Nie drażnić Rosji to znaczy nie spowodować, że co zrobi? Oni robią wszystko, co jest możliwe i absolutnie niedopuszczalne. Myślenie o tym, że jeśli my będziemy się zachowywać łagodnie, to wpłyniemy na Rosję, jest czystą naiwnością.
Baza w Estonii ma być zresztą nie bazą, w której żołnierze NATO będą przebywać na stałe, ale miejscem przechowywania sprzętu. To byłaby sytuacja podobna jak w Norwegii - tam nie ma na stałe jednostek bojowych innych niż norweskie, ale są składy, do których w razie czego można szybko dowieźć żołnierzy.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!