Przyczyna katastrofy wojskowego miga nie jest znana, ale podejrzewa się, że mogło dojść do usterki technicznej - informuje rosyjska rządowa telewizja Russia Today, powołując się na libijskie media.
Na filmie widać, jak samolot przelatuje bardzo blisko filmującego go człowieka. Potem wylatuje w górę i nagle zaczyna spadać. Potężnie uderza w ziemię. Następuje wybuch, a czarny dym unosi się w powietrze:
Pilot został już zidentyfikowany - nazywał się Rafa Al-Farani. Pochodził z Bengazi, jednak obecnie mieszkał w Tobruku. Dokładna liczba ofiar jest nieznana - Reuters pisze o trzech, AFP o dwóch. Kilka osób zostało rannych.
Jak pisze Russia Today , Al-Farani uczestniczył w ceremonii ku czci innego pilota, Ibrahima Al-Manifi, który zginął w katastrofie swojego samolotu kilka dni temu. Przyczyny tej katastrofy są sporne. Jeden z odłamów islamskich fundamentalistów, walczących o władzę w Libii, twierdzi, że to jego bojownicy zestrzelili myśliwiec. Z kolei źródła w sztabie Operacji "Godność" - wojskowej kampanii przeciwko islamistom - twierdzą, że także śmierć Al-Manifiego była wypadkiem.
Libia jest obecnie areną walk między kilkoma ośrodkami aspirującymi do rządzenia całością jej terytorium. Powiązana z Al-Kaidą grupa Ansar al-Sharia ogłosiła w lipcu, że zdobyła Bengazi - miasto, od którego zaczęła się kilka lat temu libijska rewolucja. Proklamowała tam "Emirat Islamski". Miesiąc później siły islamistycznej koalicji Libijski Świt (Libyan Dawn) oświadczyły, że zdobyły lotnisko w stolicy Libii, Trypolisie. To poważna porażka libijskich nacjonalistów, którzy trzymali kontrolę nad portem lotniczym od upadku Kaddafiego w 2011 r. Sytuacja w Libii wciąż daleka jest jednak od jakiegokolwiek rozwiązania.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!