Niepewność co do obsady najwyższych stanowisk państwowych w obliczu wyjazdu Donalda Tuska do Brukseli sprawia, że coraz głośniej mówi się o ewentualnych przedterminowych wyborach. W ten scenariusz powątpiewają jednak politycy PO. Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka rządu, zaznaczyła, że koalicja jest stabilna i wybory są zbędne.
Bielecki: Wcześniejsze wybory? Nie widzę potrzeby >>>
Innego zdania jest PiS. - Jesteśmy za wcześniejszymi wyborami - mówił w Poranku Radia TOK FM Jacek Sasin, poseł tej partii. - Dzisiaj wygenerowanie nowego premiera przez PO niczego nie da - dodał, wskazując, że trudno po następcy Tuska spodziewać się zmiany kursu politycznego.
- Będziemy mieli premiera, który ma być marionetką Donalda Tuska. Wbrew deklaracjom premier poszukuje kogoś, kto gwarantuje mu rządzenie czy przynajmniej w krytycznych momentach podejmowanie decyzji, jakich życzyłby sobie Tusk - mówił Sasin.
Donald Tusk, wybrany nowym szefem Rady Europejskiej, swoją kadencję w Brukseli rozpocznie 1 grudnia. Do tego czasu, jak zapowiedział, przestanie kierować Platformą Obywatelską. Najpewniej w środę poznamy też nazwisko nowego premiera.
Szef Rady Europejskiej bywa nieoficjalnie nazywany "prezydentem" Unii Europejskiej i pełni głównie funkcje reprezentacyjne. Niemniej stanowisko to jest bardzo prestiżowe. Rada Europejska ma za zadanie wyznaczanie ogólnych kierunków rozwoju Unii i jej priorytetów politycznych.