Jacek Żakowski Fot. Albert Zawada / Agencja Wyborcza.pl Kto zostanie premierem? Jacek Żakowski: Nie wykluczam, że premier Tusk w nerwowym poszukiwaniu chciałby, żeby premierem była Ewa Kopacz . Ale bardzo bym przestrzegał przed wyborem jej i Tomasza Siemoniaka. Dobrze sprawują swoje funkcje, ale rola szefa rządu na 1,5 roku przed wyborami i w bardzo trudnej sytuacji, to co innego. To nie są klasyczne samce czy samice alfa, a premierem musi być ktoś taki.
Dodatkowo, to byłaby kontynuacja, a te na ogół źle się kończą. Jak prymas Glemp po prymasie Wyszyńskim. Boję się, że Donald Tusk ulegnie temu, czemu ulega większość oddalających się silnych przywódców. Będzie chciał obsadzić swoich bliskich współpracowników, ale to jest bardzo niebezpieczne.
Nie znam przykładu takiej decyzji z dobrym skutkiem. Znam natomiast przykłady takich sytuacji, jaką byłaby nominacja Schetyny, które przyniosły dobry rezultat. Taka była nominacja Millera po odejściu Kwaśniewskiego do prezydentury. Bardzo podobna relacja, konfliktowa, szorstka przyjaźń i bardzo dobry skutek takiego następstwa.
A kto powinien zostać nowym szefem rządu?
Czytelnicy Gazeta.pl się nie mylą . Elżbieta Bieńkowska to najlepszy wybór. Wiemy jednak, że pani Bieńkowska ma trudny charakter i zdaje się, że nie chce objąć stanowiska, więc pewnie nie da się jej przekonać. Natomiast jeśli nie pani Bieńkowska, to dorzuciłbym Grzegorza Schetynę . To jest klasyczny samiec alfa. Potrafiłby zbudować partię Schetyny, tak jak Tusk zbudował partię Tuska.
Norbert Maliszewski Fot. Julia Mafalda Łobodzińska / Agencja Wyborcza.pl Kto zostanie premierem? Norbert Maliszewski: Prawdopodobnie premierem zostanie Ewa Kopacz , a wicepremierem Elżbieta Bieńkowska (jeśli nie zostanie unijnym komisarzem, aczkolwiek lepiej, gdyby pozostała w rządzie). Na Kopacz wskazują wszystkie dotychczasowe działania PO i Tuska. Kopacz jest dobrze oceniana pod względem rozumienia potrzeb Polaków, a w środowym exposé padały właśnie socjalne obietnice. Jest też dobrze oceniane wśród sympatyków Platformy i ma silne poparcie w samej partii.
Elżbieta Bieńkowska jest dobrze oceniana jako profesjonalistka, jako osoba, która dobrze pasuje do wizerunku premiera, natomiast nie ma silnego zaplecza politycznego.
Moim zdaniem prowadzenie powinien objąć duet Ewa Kopacz - Elżbieta Bieńkowska . Dobrze się uzupełniają. Bieńkowska to profesjonalistka ze zdolnościami przywódczymi, a Kopacz jest lepiej postrzegana przez sympatyków Platformy i ma wizerunek prospołeczny. Gdybym ja decydował, biorąc pod uwagę tylko względy wizerunkowe, to premierem zostałaby Bieńkowska, a szefem partii Kopacz.
Janina Paradowska Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl Kto zostanie premierem? Janina Paradowska: Poważne kandydatury są tak naprawdę tylko dwie. Mam na myśli Ewę Kopacz i Tomasza Siemoniaka . Uważam, że te wszystkie pomysły typu Rafał Dutkiewicz mają za zadanie wywołać ferment i osłabić PO. Premierem najprawdopodobniej zostanie Kopacz, bo chce tego Tusk. Oczywiście, jeśli sama się zgodzi, a jej osobę zaakceptuje prezydent.
Moim zadaniem nie jest wskazywanie kandydata na nowego premiera, ale Siemoniak wydaje się ciekawym pomysłem. Z tym że istnieje pewna logika demokracji - w partii przewodniczącym jest Tusk, a I wiceprzewodniczącą Kopacz, więc.... To, co ja bym sobie życzyła, jest obojętne.
Oczywiście ciekawą osobowością jest Radosław Sikorski . Ale patrzmy realnie. Myślę, że nie czeka nas żadna niespodzianka, choć jest taka zasada, że pierwsze nazwiska, które się pojawiają, nie sprawdzają się. Trudno mi jednak wyobrazić sobie scenariusz, że premierem zostałby ktoś, kto nie był wymieniany wśród faworytów, bo to by przypominało sytuację z Piotrem Glińskim, a ten format jest skompromitowany.
Grzegorz Miecugow Fot. Maciej Zienkiewicz / Agencja Wyborcza.pl Kto zostanie premierem? Grzegorz Miecugow: Możliwości jest dużo. Obstawiałbym Elżbietę Bieńkowską , gdyby popatrzeć na tę sytuację logicznie i bez emocji. Niektórzy twierdzą, że premier nie chce, by ktoś wyrósł ponad niego, ale nie mają racji. Premier, idąc do Brukseli, idzie do innej ligi. Za 2,5 roku prawdopodobnie będzie miał przedłużoną kadencję. Po tym - nie będzie już kandydować na premiera. Może - na prezydenta po Bronisławie Komorowskim.
Nie obstawiam Ewy Kopacz. Już prędzej - Tomasza Siemoniaka. Ale premier już tyle razy zaskakiwał, jak choćby z prof. Fuszarą, że może to być zupełna niespodzianka. Jedno, co mi się wydaje pewne, to że kandydatem Tuska nie będzie prof. Gliński.
Chciałbym, żeby premierem została Elżbieta Bieńkowska . Jest najbardziej uporządkowana i przygotowana do sprawowania urzędu, tym bardziej że nie jest politykiem.
Kazimierz Kik Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl Kto zostanie premierem? Kazimierz Kik: Tusk w tej chwili nie ma następcy. To efekt jego polityki personalnej - miał wykonawców, a nie partnerów. Teraz mamy więc do czynienia nie z następcami, a nominatami. Następca będzie jego ręką, więc musi to być osoba zaufana, osoba mało kontrowersyjna, mająca autorytet. Na pierwszym miejsce sytuuje się marszałek Kopacz . Jest sprawdzonym politykiem. Oczywiście jest wykonawcą, nie ma własnych koncepcji, nie jest politykiem samodzielnym. Jest więc idealna do planu Donalda Tuska, który odchodząc do Brukseli, chce jednocześnie wzmocnić swoją pozycję w kraju.
Może mianować Bieńkowską, ale ma ona istotny feler. Nie jest osadzona w partii, nie jest politykiem, a jej liczne gafy Tusk mógł eliminować, tylko będąc na miejscu.
Nie wchodząc w tajniki myślenia Tuska, obstawiałbym Ewę Kopacz . Trzeba też myśleć o partii, a Kopacz jest pierwszą wiceprzewodniczącą. Ma w ręku kilka atutów. Wtedy na czele parlamentu Tusk postawi Grabarczyka i będzie miał spokojną sytuację.
Zobacz też:
Chcesz wiedzieć szybciej o zmianach w rządzie i wyborze nowego premiera? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!