"To są żołnierze Asada. Wiecie, co stało się później" - napisał na Twitterze jeden z islamistów. Wpis już nie istnieje, ale za nim poszły następne. Ze szczegółami. Z rozebranymi do samej bielizny syryjskimi jeńcami, pędzonymi przez pustynię. Z barbarzyńskimi scenami egzekucji bezbronnych ludzi. W sieci pojawiały się kolejne zdjęcia i filmy publikowane przez sympatyków islamistów, ukazujące grupy jeńców:
Jak pisze CNN , Państwo Islamskie pochwaliło się egzekucją na jednej ze swoich oficjalnych stron. Samozwańczy muzułmański kalifat twierdzi też, że w trakcie walk o bazę al-Tabqa jego bojownicy zabili około 600 wiernych syryjskiemu prezydentowi Baszarowi al-Asadowi żołnierzy.
Z kolei Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka informuje, że w walkach zginęło 200 żołnierzy syryjskich i 346 bojówkarzy Państwa Islamskiego. Informacje o egzekucji pojawiły się równocześnie z doniesieniami o nowych walkach w okolicach tamy pod Mosulem i podpalaniu szybów naftowych w okolicach Zummaru w Iraku. Islamiści pokazali też film, na którym widać - jak twierdzą - syryjskich jeńców pędzonych obok samochodów:
W powodzi zdjęć i informacji, publikowanych często przez niezweryfikowane, nieznane źródła, niezwykle trudno zorientować się, co jest prawdą, a co przekłamaniami i propagandą - tak stronników Asada, jak i zwolenników Państwa Islamskiego. Szybko pojawiły się wątpliwości - inni użytkownicy Twittera podnosili, że niektóre przynajmniej zdjęcia nie dotyczą wcale syryjskich żołnierzy, lecz ludności z plemienia Szejtat:
Islamiści opublikowali jednak zdjęcia, na których widać egzekucję syryjskich jeńców. Jedna z fotografii - nie publikujemy jej ze względu na ukazane na niej okrucieństwo - przedstawia mordowanie jeńców strzałami w tył głowy. Niektórzy z mordowanych ubrani byli prawdopodobnie w uniformy syryjskiej armii.
Zdjęcia - jak podkreśla australijski portal News.com.au łączą się z doniesieniami agencji AP o zdobyciu bazy al-Tabqa.
Baza była ostatnim przyczółkiem sił Asada w prowincji Raqqa, obecnie całkowicie opanowanej (wraz z zapasami broni i amunicji) przez dżihadystów. Zdjęcia zostały ocenione przez Associated Press jako "zweryfikowane" i "zgodne z informacjami podawanymi przez agencję".
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!