Jak pisze z kolei serwis "Gawker" , motywacja Aliany była bardziej "romantyczna niż ideologiczna". Kobieta chciała, aby była partnerka jej chłopaka, z którą mężczyzna toczy sądową batalię o opiekę nad trójką dzieci, zostawiła ich w spokoju. Zadzwoniła więc do niej i zagroziła: - Trzymaj się od nas z daleka. Jeśli tego nie zrobisz, znam ludzi, którzy mogą wysadzić cię w powietrze.
Poszkodowana powiadomiła o sprawie policję. Ta zaś zatrzymała Alianę i oskarżyła ją o nękanie.
W zamachu bombowym w Bostonie 15 kwietnia 2013 r. zginęły trzy osoby, a ponad 260 zostało rannych. Według dotychczasowych ustaleń przy mecie maratonu eksplodowały dwie bomby wykonane z szybkowarów wypełnionych łożyskami kulkowymi i gwoździami. W wyniku eksplozji zginęły trzy osoby, w tym ośmioletni chłopiec. Czwartą ofiarą śmiertelną był policjant zastrzelony przez sprawców zamachu bombowego na terenie kampusu Instytutu Technologicznego Massachusetts.
Odpowiedzialni za zamach bracia Dżochar i Tamerlan Carnajewowie (pochodzący z Czeczenii muzułmanie, od dziesięciu lat mieszkali legalnie w USA) zostali namierzeni przez policję cztery dni po zamachu. Kiedy policjanci chcieli ich zatrzymać, bracia zaczęli strzelać i obrzucili funkcjonariuszy ładunkami wybuchowymi typu IED. Starszy z zamachowców został zabity, natomiast Dżocharowi udało się uciec i ukryć w łodzi. Wkrótce jednak został on zauważony przez właściciela łódki i ujęty przez policję. Jak się okazało, 19-latek był poważnie ranny i trafił na 11 tygodni do szpitala. Dzisiaj jego stan jest dobry.
Dżochar usłyszał łącznie 30 zarzutów, w tym zabójstw i zastosowania broni masowego zniszczenia. Według różnych źródeł od 17 do 19 zarzutów jest zagrożonych karą dożywotniego więzienia lub karą śmierci.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!