Osoba zakażona pracowała w Sierra Leone i jest epidemiologiem. WHO nie podaje żadnych szczegółów na temat wieku, narodowości czy płci zakażonego pracownika.
"Pracownicy służby zdrowia są ważną częścią walki z ebolą. Po latach konfliktów, na terytorium Afryki Zachodniej, najbardziej dotkniętym wirusem, poziom opieki zdrowotnej jest bardzo niski. Brakuje też pracowników służby zdrowia" - podaje WHO w komunikacie i dodaje, że napływ międzynarodowych ekspertów jest niezbędny do uzupełnienia pracy lokalnych ośrodków.
Organizacja informuje też, że od wybuchu epidemii w marcu, z całej organizacji i partnerów z instytucji zrzeszonych w Global Outbreak Alert & Response Network wysłano prawie 400 osób, by pomóc zwalczyć wirus w Gwinei, Liberii, Nigerii i Sierra Leone. Jest to jednak pierwszy przypadek zakażenia wirusem osoby pracującej pod egidą WHO.
Wirus ebola rozprzestrzenia się przez kontakt z płynami ustrojowymi. Osoby sprawujące opiekę nad chorymi i pracujące wśród zakażonych pacjentów należą więc do grupy wysokiego ryzyka.
"Przez ostatnie sześć miesięcy, ponad 225 pracowników lokalnej służby zdrowia zostało zakażonych i niemal 130 zmarło z powodu choroby. WHO zdaje sobie sprawę z ryzyka związanego z pracą wśród osób zakażonych ebolą i stosuje wszelkie środki ostrożności przed oddelegowaniem pracowników, aby pomóc im się chronić przed chorobą. Organizacja zapewnia, że pracownicy mają dostęp do odpowiednich porad medycznych i wsparcia" - czytamy w komunikacie.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!