Pomorskie: Koloniści w szpitalu z objawami zatrucia

Łącznie 38 osób trafiło do szpitali z objawami zatrucia. Wszystkie przebywały w jednym z pensjonatów we Wdzydzach Kiszewskich w województwie pomorskim. Służby wciąż nie wiedzą, co było przyczyną ich stanu - podają TVN 24 i Radio Gdańsk.

Ośmioro dzieci z Gdańska, które trafiły wczoraj do szpitala w Kościerzynie, przebywało na obozie językowym w jednym z pensjonatów we Wdzydzach - informuje TVN 24 . - Były w dobrym stanie, ale potrzebowały nawodnienia. Dziś prawdopodobnie zostaną wypisane - mówi stacji dr Leszek Zwolakiewicz, dyrektor ds. medycznych Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie.

"Sanepid nie chce pochopnie zamykać ośrodka"

Zwolakiewicz podkreśla, że pechowa ósemka była tylko częścią kilkudziesięciu innych kolonistów, którzy nie mieli żadnych objawów chorobę. - Do tej pory nie mamy informacji, co wywołało zatrucie. Posiewy w kierunku bakterii nie zostały jeszcze ukończone, a testy wirusologiczne są ujemne - mówi.

We wtorek w tym samym ośrodku zatruciu uległo 30 osób z Malborka, wśród nich było sześć osób dorosłych. Zostały już wypisane do domów. "Sprawę już bada prokuratura" - podaje Radio Gdańsk . "Na razie prowadzone jest postępowanie przygotowawcze. Wszczęto je z artykułu 160 paragraf 1, czyli narażenia dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia" - dodaje rozgłośnia.

- Kontrole sanepidu są w tym ośrodku prowadzone regularnie. Na razie nie został on zamknięty, ponieważ sanepid nie chce pochopnie zamykać pensjonatu i wykwaterowywać dzieci. Obóz wciąż trwa - informuje Zwolakiewicz.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: