Kapucyni: ?Potępiamy zachowania współbrata Macieja Sz. Współczujemy ofiarom"

?Jeśli zarzuty prokuratury potwierdzą się, będzie to oznaczać, że sprzeniewierzył się ślubom złożonym w Zakonie. Ocena moralna takich zachowań jest jednoznaczna: potępiamy je i nie może być dla nich miejsca w naszej wspólnocie" - piszą kapucyni o współbracie z Zakroczymia, oskarżonym o wielokrotne molestowanie seksualne dzieci.

Zakon kapucynów zajął oficjalne stanowisko w sprawie Macieja Sz. - zakonnika z klasztoru Ojców Kapucynów w Zakroczymiu, który przez prawie 20 lat miał molestować seksualnie dzieci .

Bracia piszą, że jeśli oskarżenia okażą się prawdziwe, zasługują na potępienie. Przepraszają też ofiary Macieja Sz.

"Potępiamy te zachowania"

"Jeśli zarzuty prokuratury potwierdzą się, będzie to oznaczać, że [Maciej Sz. - przyp. red.] sprzeniewierzył się ślubom złożonym w Zakonie, jak również zobowiązaniom życia kapłańskiego oraz chrześcijańskiego. Ocena moralna takich zachowań jest jednoznaczna: potępiamy je i nie może być dla nich miejsca w naszej wspólnocie" - czytamy w oświadczeniu warszawskiej prowincji Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów.

"Sprawa w toku"

W swoim piśmie Kapucyni zaznaczają, że "już sam fakt, że takie czyny mogłyby zaistnieć, napełnia ich cierpieniem". Piszą też o "szczerym współczuciu dla ofiar tych zachowań, które są najbardziej pokrzywdzone i przez to cierpiące".

Zakonnicy przypominają również, że Maciej Sz. został odsunięty od pełnienia posługi kapłańskiej w listopadzie 2013 r. "Z punktu widzenia prawa kościelnego sprawa jest w toku. Do prokuratury generalnej naszego Zakonu w Rzymie zostały złożone wszystkie posiadane przez nas informacje i świadectwa, a prokurator generalny Zakonu złożył je w Kongregacji Nauki Wiary, która zajmuje się tego typu postępowaniem".

"Nie tuszowaliśmy sprawy"

"Wyszliśmy także naprzeciw osobom, które zgłosiły się do naszej wspólnoty jako ofiary, myśląc o udzieleniu im stosownej pomocy" - czytamy w dokumencie. Chodzi przede wszystkim o sfinansowanie pomocy psychologicznej. "Nie jest prawdą jakoby Zakon ofiarował komukolwiek pieniądze dla zatuszowania sprawy" - zastrzegają zakonnicy.

Bracia dodają też, że "nie jest prawdą, że wspólnota zakonna od dwudziestu lat znała czyny, o które dzisiaj oskarżany jest Maciej Sz.". Twierdzą, że "postępowanie w tej sprawie było jednoznaczne i natychmiastowe".

Zakonnik w areszcie

Przypomnijmy, że Prokuratura Rejonowa w Nowym Dworze Mazowieckim 8 sierpnia skierowała do sądu w tym mieście akt oskarżenia przeciwko Maciejowi Sz. Postawiono mu zarzuty dwóch przestępstw doprowadzenia do "innej czynności seksualnej" małoletnich poniżej lat 15; doprowadzenia małoletniego do poddania się "innej czynności seksualnej" i jej wykonania przy nadużyciu zaufania, a także przestępstwa zgwałcenia.

Według szefowej prokuratury w Nowym Dworze Mazowieckim Emilii Krystek oskarżony duchowny dopuszczał się czynów o charakterze seksualnym wobec małoletnich co najmniej od 1993 r., a ostatni zarzucany mu czyn miał zostać popełniony w lipcu 2013 r. Od listopada 2013 r. zakonnik przebywa w areszcie.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: