Robin Williams nie żyje - ta wiadomość wstrząsnęła światem amerykańskich artystów, ale i zwykłymi ludźmi, którzy składali kwiaty pod domem gwiazdora. Aktor najprawdopodobniej popełnił samobójstwo.
"Williams wcielał się w lotnika, lekarza, opiekunkę do dzieci... Był jedyny w swoim rodzaju. Potrafił poruszyć każdą cząstkę duszy ludzkiej" - tak do śmierci aktora odniósł się amerykański prezydent Barack Obama. "Sprawiał, że się śmialiśmy i płakaliśmy" - dodał.
"Robin był błyskawicą komediowego geniuszu, a nasz śmiech był grzmotem, który go wzmacniał. Był moim kumplem i nie mogę uwierzyć, że już go nie ma" - czytamy w oświadczeniu znanego reżysera Stevena Spielberga.
"Straciliśmy jeden z naszych najbardziej inspirujących i utalentowanych umysłów komediowych, a także jednego z najwspanialszych aktorów swojego pokolenia. Obserwowanie Robina przy pracy było magicznym, wyjątkowym przywilejem" - ogłosił kolega po fachu Spielberga Chris Columbus.
"Jestem tak oszołomiony, jak to tylko możliwe, z powodu straty Robina. Był wielkim talentem, prawdziwą duszą" - napisał na swoim Twitterze aktor komediowy Steve Martin.
"Ogromny hiperkinetyczny wybuch współczucia byłby najlepszym hołdem dla Williamsa" - komentował aktor John Cusack.
"Nigdy nie znałem słodszej, jaśniejszej, bardziej rozważnej osoby niż Robin. Kochał nas wszystkich, a my kochaliśmy jego" - napisał w oświadczeniu aktor John Travolta.
Tu znajdziesz filmy z Robinem Williamsem >>
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS